Prezydent miasta nakazał liceum zwrot części dotacji, która nie została wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem. Pieniądze miały być spożytkowane na sfinansowanie zadań szkoły w kształceniu, wychowaniu i opiece, w tym profilaktyce społecznej. Tymczasem wydano je na wynagrodzenia, podatek od nieruchomości, reklamę, prowadzenie konferansjerki na zawodach „Sprawni jak kadeci", obsługę prawną i konsultacje prawne oraz na zakup żywności.
Szkoła odwołała się do samorządowego kolegium odwoławczego. Jej zdaniem z dotacji mogą być finansowane nie tylko wydatki związane bezpośrednio z programem nauki, lecz i innymi, pobocznymi zadaniami związanymi z pełnieniem przez szkołę szeroko rozumianych funkcji dydaktyczno-wychowawczych.
Chodzi o całą podstawową działalność statutową i prawo do finansowania niemal wszystkich potrzeb związanych z jej zadaniami dydaktycznymi, wychowawczymi i opiekuńczymi. Twierdziła też, że wynagrodzenia wypłacono osobom, które nie tylko na bieżąco obsługiwały sekretariat szkoły, lecz także organizowały szkolne imprezy, rozwijały kanały informacyjne z młodzieżą.
Kolegium uwzględniło odwołanie, ale tylko w części dotyczącej wynagrodzeń wypłaconych dwóm osobom (jedna wykonywała zadania związane z administrowaniem szkołą, druga zajmowała się księgowością).
Szkoła odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, ale ten oddalił jej skargę. Jego zdaniem żadna forma działalności o charakterze marketingowym czy reklamowym nie może być finansowana z tej kategorii środków budżetowych.