Obywatel ma prawo odzyskać nadpłatę

Osobom, które zapłaciły zawyżoną opłatę za kartę pojazdu, należy się jej zwrot – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny

Publikacja: 16.02.2010 04:00

Obywatel ma prawo odzyskać nadpłatę

Foto: Fotorzepa, Marcin Łobaczewski MŁ Marcin Łobaczewski

– Nie można pozbawić obywatela możliwości zwrotu pobranej nieprawidłowo opłaty. Sądy mają prawo same ocenić, czy rozporządzenie, na podstawie którego jej żądano, było zgodne z konstytucją, i odmówić jego zastosowania – powiedziała sędzia Małgorzata Borowiec, uzasadniając trzy wyroki oddalające skargi kasacyjne prezydenta Rzeszowa oraz starosty bialskiego.

Potwierdzając dotychczasowe stanowisko sądów administracyjnych w takich sprawach, niweczą one nadzieje powiatów, które właśnie od sądów oczekiwały prawnego remedium na uniknięcie obciążeń finansowych z tytułu zwrotu wspomnianych opłat. Nie ujmują jednak skomplikowanych problemów, które powstały na tym tle.

500-złotową opłatę pobierano na mocy rozporządzenia ministra infrastruktury z 2003 r. w latach 2003 – 2006 za rejestrację pojazdu sprowadzonego z zagranicy. Rozporządzenie okazało się niezgodne z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, a w styczniu 2006 r. Trybunał Konstytucyjny uznał je za niekonstytucyjne. Odroczył jednak utratę jego mocy do 1 maja 2006 r. Od 15 kwietnia 2006 r. zaczęło obowiązywać nowe rozporządzenie, na mocy którego za kartę pojazdu płaci się 75 zł. Natychmiast pojawiły się też pozwy do sądów powszechnych oraz skargi do sądów administracyjnych na odmowę zwrotu części opłaty.

Po pierwszych wyrokach sądów powszechnych, przyznających odszkodowania na podstawie art. 4171 (za wadliwą legislację), nastąpiły orzeczenia, że odroczenie przez TK utraty mocy obowiązującej § 1 rozporządzenia z 2003 r. miało konsekwencje finansowe, a pobierana do tego czasu opłata była prawidłowa. Z kolei sądy administracyjne nie mogą określać żadnych konkretnych kwot do zwrotu. Nie mają jednak do tego prawnych podstaw również starostowie.

– Określenie kwoty nadpłaty za kartę pojazdu wymagać będzie uwzględnienia kosztów i nakładów na jej wydanie – mógł więc jedynie orzec NSA w obecnych wyrokach.

To nie sądy należy jednak obwiniać za konsekwencje nieprzemyślanych działań i komplikacje uderzające zarówno w tych, którzy ubiegają się o zwrot opłat, jak i w tych, którzy mają je zwracać. Być może bowiem należałoby przyjąć, że – jak sugerował wyrok ETS – wspomniana opłata była ukrytym, nienależnie pobranym podatkiem podlegającym rygorom ordynacji podatkowej, a nie procedury administracyjnej. W rozporządzeniu zabrakło też przepisów przejściowych, które pozwoliłyby na odmienne potraktowanie spraw rozpoczętych na podstawie poprzednich przepisów.

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/02/16/obywatel-ma-prawo-odzyskac-nadplate/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

– Nie można pozbawić obywatela możliwości zwrotu pobranej nieprawidłowo opłaty. Sądy mają prawo same ocenić, czy rozporządzenie, na podstawie którego jej żądano, było zgodne z konstytucją, i odmówić jego zastosowania – powiedziała sędzia Małgorzata Borowiec, uzasadniając trzy wyroki oddalające skargi kasacyjne prezydenta Rzeszowa oraz starosty bialskiego.

Potwierdzając dotychczasowe stanowisko sądów administracyjnych w takich sprawach, niweczą one nadzieje powiatów, które właśnie od sądów oczekiwały prawnego remedium na uniknięcie obciążeń finansowych z tytułu zwrotu wspomnianych opłat. Nie ujmują jednak skomplikowanych problemów, które powstały na tym tle.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara