Na wyrok wydany w sprawie ze skargi burmistrza Skoczowa czekało wiele samorządów, którym minister sprawiedliwości odmawiał udostępniania informacji z KRK dlatego, że nie wniosły opłaty.

Nowelizacja ustawy o pracownikach samorządowych, obowiązująca od 10 października 2006 r., nakazała władzom samorządowym, żeby w ciągu trzech miesięcy wystąpiły do KRK z zapytaniem o karalność wszystkich pracowników samorządowych zatrudnionych na stanowiskach urzędniczych. A więc nie tylko w administracji, ale również np. dyrektorów szkół, szpitali czy spółek gminnych. Dotyczyło to w sumie około 200 tys. ludzi i miało kosztować ponad 10 mln zł, bo za każdą taką informację trzeba zapłacić 50 zł.

O informację o 68 urzędnikach samorządowych zwrócił się do KRK m.in. burmistrz Skoczowa w woj. śląskim. Nie uzyskał jej jednak, gdyż nie wniósł opłat. W skardze do sądu na odmowną decyzję ministra sprawiedliwości argumentował, że na podstawie ustaw o KRK oraz o informatyzacji jednostki samorządowe są zwolnione z takich opłat. Występują bowiem jako organ samorządu terytorialnego wypełniający obowiązki nałożone w przepisach ustawy.

-Burmistrz nie występuje w takich sprawach jako organ samorządowy, ale jako pracodawca -twierdził minister sprawiedliwości. -I właśnie jako pracodawca samorządowy został, zgodnie z art. 2 ustawy z 2006 r. o zmianie ustawy o pracownikach samorządowych, zobowiązany do wystąpienia o informacje do KRK. Ustawa o KRK nie różnicuje pracodawców, jeżeli chodzi o opłatę.

Sąd również uznał, że nie ma podstaw do zastosowania ustawowego zwolnienia z opłat. Burmistrz kierujący do KRK zapytanie o karalność występuje wyłącznie jako pracodawca, który musi uzyskać takie informacje w celu ustalenia uprawnień do zajmowanego stanowiska. Nie mieści się to w zadaniach publicznych organu samorządu terytorialnego. Nie ma więc podstaw do zastosowania zwolnienia, o którym mówi art. 6 pkt 9 ustawy o KRK. Wyrok (sygn. IV SA/Wa 634/07) jest nieprawomocny.