Samorządy nie powinny unikać wypłaty dodatków za nadgodziny

Mogą z nich zrezygnować tylko wtedy, gdy pracownik wybierze czas wolny. Ale za przepracowany czas i tak muszą wypłacić należne wynagrodzenie

Publikacja: 10.07.2009 06:59

Samorządy nie powinny unikać wypłaty dodatków za nadgodziny

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Red

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D3DF28C2711C7C06BACB228ABBBAA86A?id=292862]Ustawa z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (DzU nr 223, poz. 1458, dalej ustawa) [/link] bardzo lakonicznie reguluje zagadnienie rekompensowania pracy w godzinach nadliczbowych. Mianowicie w art. 42 ust. 4 przewiduje, że to pracownik samorządowy decyduje, czy za nadgodziny chce otrzymać wynagrodzenie, czy też w tym samym wymiarze co liczba godzin nadliczbowych – czas wolny.

Niestety, w ustawie nie ma słownika pojęciowego i nie wiadomo, o jakie wynagrodzenie chodzi. Specjaliści z Centrum Legislacyjnego Rządu w wyjaśnieniach opublikowanych w DF z 5 i 17 czerwca br. wskazują, że chodzi tutaj o normalne wynagrodzenie, czyli wynagrodzenie obliczone ze składników, które pracownik otrzymuje stale i systematycznie, np. dodatki stażowy i funkcyjny (zob. [link=http://]uchwała siedmiu sędziów SN z 30 grudnia 1986 r., III PZP 42/86; wyrok SN z 3 czerwca 1986 r., I PRN 40/86[/link]). W tym samym duchu wypowiedział się Główny Inspektorat Pracy (DF z 8 lipca). Nie w tym jednak tkwi największy problem.

[srodtytul]Opinia wątpliwa[/srodtytul]

W ocenie specjalistów z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM), Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz GIP (zob. DF z 10/11 czerwca i 8 lipca 2009 r.) pracownik samorządowy nie ma prawa do wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, tylko do tzw. normalnego wynagrodzenia lub czasu wolnego. W żadnym razie nie przysługują mu dodatki za nadgodziny, obliczane ze stawki osobistego zaszeregowania (zob. [b]uchwała SN z 3 kwietnia 2007 r., II PZP 4/07[/b]), gdyż taki wniosek wypływa z wykładni gramatycznej i celowościowej.

W mojej ocenie z opinią, że pracownicy samorządowi nie mają prawa do pełnego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, lecz tylko normalnego bez dodatków, nie sposób się zgodzić.

[srodtytul]Kopiowanie bardzo nieudolne [/srodtytul]

Owszem, w uzasadnieniu do projektu ustawy można wyczytać, że celem wejścia w życie nowych przepisów było stworzenie swoistego korpu-su pracowników samorządowych, czemu dał wyraz ustawodawca, wprowadzając w stosunku do pracowników samorządowych nowe instytucje prawa pracy i nowelizując istniejące. Wzorem w zakresie wielu rozwiązań była służba cywilna. W art. 97 ust. 6 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=719DB48CCCDB8542CD8C121DDFB2A633?id=293420]ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (DzU nr 227, poz. 1505)[/link] jest zapisane, że „pracownikowi służby cywilnej za pracę wykonywaną na polecenie przełożonego w godzinach nadliczbowych przysługuje czas wolny w tym samym wymiarze”.

Gdyby takie rozwiązanie przyjęto, wątpliwości by nie istniały. Pracodawca w służbie cywilnej za nadgodziny nie płaci dodatków, ale normalne wynagrodzenie, które jest wymagalne i niezbywalne (zob. art. 80 i 84 k.p.). Podobne rozwiązanie przyjęto m.in. w stosunku do funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej – art. 35 ust. 10 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=6AC06E2BE99C458259808F763057D619?id=298411]ustawy z 24 sierpnia 1991 r. o Państwowej Straży Pożarnej (DzU z 2009 r. 12, poz. 68 ze zm.). [/link]

Niestety, legislatorzy przygotowując treść analizowanej ustawy, oparli się, jeżeli chodzi o zapisy odnoszące się do rekompensowania pracy w godzinach nadliczbowych, na archaicznej [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=64D68F4A54A251068EA158AEC093CEC9?id=162332]ustawie z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (DzU z 2001 r. nr 86, poz. 953 ze zm.)[/link]. A konkretnie na art. 30 ust. 2, który nomen omen do 31 grudnia 2008 r. miał zastosowanie do mianowanych pracowników samorządowych.

[srodtytul]Rozwiązanie jest w kodeksie[/srodtytul]

Klucz do odpowiedzi znajduje się w przepisach kodeksu pracy, do których odsyła art. 43 ust. 1 ustawy o pracownikach samorządowych. Art. 151[sup]1[/sup] § 1 k.p. obliguje pracodawcę do wypłacenia pracownikowi świadczącemu pracę w godzinach nadliczbowych:

- normalnego wynagrodzenia oraz

- dodatków w wysokości 50 i 100 proc.

Z kolei art. 151[sup]2[/sup] k.p. określa reguły udzielania czasu wolnego za pracę nadliczbową. Z § 3 tego przepisu wynika, że pracownik nie otrzymuje dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych, gdy odbiera w zamian czas wolny. Tym samym czas wolny jest zamiennikiem dodatków.

Skoro, jak twierdzi KPRM i GIP, pracownik samorządowy nie ma prawa do dodatków za nadgodziny, a jednocześnie normalnego wynagrodzenia za nadgodziny nie może się zrzec, co wykazałem powyżej, to o jaką „alternatywę rozłączną” chodzi ustawodawcy? O jakiej alternatywie może tu być mowa, skoro normalne wynagrodzenie jest zawsze wymagalne, a tylko dodatek może być zamieniony na czas wolny?

[ramka][b]Przykład 1[/b]

Pracownik świadczy pracę w ramach systemu podstawowego w miesięcznym okresie rozliczeniowym. W danym miesiącu wymiar czasu pracy wynosi 168 godzin, a pracownik świadczył pracę przez 176 godzin, tj. dodatkowo przez osiem godzin nadliczbowych, dobowych. Składa wniosek o dodatkowe wynagrodzenie. Przyjmując koncepcję przedstawianą przez KPRM i GIP, ma prawo tylko do normalnego wynagrodzenia.

A gdyby poprosił o czas wolny, który nie jest płatny, to otrzyma wynagrodzenie za 168 godzin, czyli za wymiar czasu pracy.[/ramka]

To skłania do wniosku, że art. 42 ust. 4 ustawy daje pracownikowi prawo wyboru między:

- czasem wolnym a

- pełnym wynagrodzeniem za pracę w godzinach nadliczbowych – normalnym i dodatkami.

W przeciwnym razie jego treść nie miałaby sensu.

[srodtytul]Zasada pięciodniowego tygodnia pracy[/srodtytul]

Podobnie nie sposób zgodzić się z opinią dotyczącą zatrudniania pracownika samorządowego w soboty, które najczęściej są wolne od pracy z tytułu przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. Czyli z lakonicznym stwierdzeniem: pracownik wybiera między czasem wolnym a wynagrodzeniem.

Za pracę w takim dniu, podobnie jak za pracę w niedziele i święta, należy się cały dzień wolny od pracy (art. 151[sup]3[/sup] i 151[sup]11[/sup] k.p.). W przeciwnym razie dochodzi do złamania zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia (art. 129 § 1 k.p.).

[ramka][b]Przykład 2[/b]

Urząd pracuje od poniedziałku do piątku. Pracownik otrzymał polecenie pracy w sobotę w wymiarze pięciu godzin. Złożył wniosek, że w zamian chce odbierać w następnym tygodniu po jednej godzinie każdego dnia. Pracodawca, opierając się na opinii KPRM i GIP, zaakceptował wniosek pracownika. Ale co z zasadą przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym?

Aby ją zrealizować, należy udzielić pracownikowi całego dnia wolnego od pracy, podobnie w razie świadczenia pracy w niedzielę lub święto. [/ramka]

[i]Autor jest ekspertem prawa pracy[/i]

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D3DF28C2711C7C06BACB228ABBBAA86A?id=292862]Ustawa z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (DzU nr 223, poz. 1458, dalej ustawa) [/link] bardzo lakonicznie reguluje zagadnienie rekompensowania pracy w godzinach nadliczbowych. Mianowicie w art. 42 ust. 4 przewiduje, że to pracownik samorządowy decyduje, czy za nadgodziny chce otrzymać wynagrodzenie, czy też w tym samym wymiarze co liczba godzin nadliczbowych – czas wolny.

Niestety, w ustawie nie ma słownika pojęciowego i nie wiadomo, o jakie wynagrodzenie chodzi. Specjaliści z Centrum Legislacyjnego Rządu w wyjaśnieniach opublikowanych w DF z 5 i 17 czerwca br. wskazują, że chodzi tutaj o normalne wynagrodzenie, czyli wynagrodzenie obliczone ze składników, które pracownik otrzymuje stale i systematycznie, np. dodatki stażowy i funkcyjny (zob. [link=http://]uchwała siedmiu sędziów SN z 30 grudnia 1986 r., III PZP 42/86; wyrok SN z 3 czerwca 1986 r., I PRN 40/86[/link]). W tym samym duchu wypowiedział się Główny Inspektorat Pracy (DF z 8 lipca). Nie w tym jednak tkwi największy problem.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów