– MEN odbierze rodzicom możliwość wyboru, gdzie posłać dziecko z lekkim upośledzeniem umysłowym: do szkoły masowej czy specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego – alarmował Wiesław Włodarski, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół Średnich.
Na jego biurko trafiły protesty rodziców i nauczycieli. Nie podobał im się projekt rozporządzenia MEN określający działanie placówek oświatowych. Był w nim zapis wymieniający, jacy uczniowie mogą trafiać do specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych (jest ich ok. 400). Z listy zniknęli uczniowie z lekkim upośledzeniem umysłowym.
[wyimek]Rodzice nie zgadzali się, by resort odebrał im prawo wyboru szkoły[/wyimek]
Dlaczego? MEN uważa, że nie ma potrzeby odrywania ich od środowiska. Resort twierdzi, że mogą się kształcić „w każdej szkole ogólnodostępnej” i realizować ten sam program nauczania co pełnosprawni rówieśnicy. Dlatego MEN planuje pozostawić rodzicom możliwość posyłania takich dzieci tylko do szkół powszechnych albo specjalnych, eliminując ośrodki.
Jednak nie w każdej miejscowości są szkoły specjalne. Wówczas rodzicom pozostawały tylko ośrodki z internatami albo zwykłe placówki. A w tych dzieciom z upośledzeniem jest trudniej. – W pismach tłumaczą, że nauczyciele oczekiwali, że będą tak jak inne sprawnie czytały i liczyły w pamięci. Nie dawali im więcej czasu na odpowiedź, nie zadawali prostszych pytań – opowiada Włodarski, który przesłał już zastrzeżenia do pomysłu resortu.