Bruksela postawiła polskiemu rządowi ultimatum: zamknięcie składowisk odpadów, które nie spełniają unijnych norm, albo kary. W całym kraju trwa akcja sprawdzania takich obiektów i zamykania tych, które nie spełniły wymogów dyrektywy.
W Polsce działa prawie 900 składowiska odpadów komunalnych. Za cztery lata, zgodnie z polskimi zobowiązaniami wobec Unii Europejskiej, ma ich być już tylko 200. – W mojej okolicy wiele składowisk w tym roku zamknięto. Sądzę, że wszyscy zdają sobie sprawę z poważnych konsekwencji, jakie grożą za nieprzestrzeganie unijnego prawa – mówi Tomasz Uciński, prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami.
Kara za niedopełnienie tych obowiązków wynosi dla kraju 3,6 mln euro. KE może też obciążyć Polskę inaczej: nałożyć okresową karę od 4,3 tys. euro do 260 tys. euro za każdy dzień niewykonania zobowiązań.
Wszystkie kraje członkowskie zostały zobowiązane do zamknięcia składowisk, które nie spełniają wymogów unijnej dyrektywy, do 16 lipca 2010 r. Komisja Europejska zamierza w przyszłym roku rozliczyć wszystkich z realizacji tego celu. Polska może mieć problemy, chociaż dostaliśmy okres przejściowy do 1 stycznia 2012 r. Ale obowiązuje on tylko jeśli jednocześnie zmniejsza się ilość śmieci kierowanych do obiektów niespełniających norm.
W ubiegłym roku, jak wynika z danych resortu środowiska, na składowiska niespełniające norm trafiło prawie 14 proc. wszystkich odpadów komunalnych. Rok wcześniej było to 15 proc. Oznacza to, że w ciągu roku nie poczyniono niemal żadnych postępów.