Za śmieci nie płaci 21 proc. Polaków, to dla branży dodatkowy miliard złotych przychodów.
Nowela ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, która wchodzi w życie od stycznia, spowoduje rewolucję na rynku odpadów. Gminy będą musiały w ciągu półtora roku wprowadzić obowiązkowo opłaty dla mieszkańców za wywóz śmieci i objąć wszystkich systemem ich zbiórki. – To spowoduje lawinowy przyrost odpadów, które teraz są ukrywane albo wyrzucane nielegalnie – ocenia Aleksander Kozłowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Komunalnych Związków Gmin.
Polacy wytwarzają rocznie 12 mln ton odpadów komunalnych, z czego zbieranych jest 10 mln ton. Systemem zbiórki jest objętych tylko 79 proc. mieszkańców – oblicza GUS. Ministerstwo Środowiska ocenia wartość rynku odpadów komunalnych na 5 mld zł. Po zebraniu brakujących 2 mln ton rynek urośnie o dodatkowy 1 mld zł.
– W pierwszym okresie obowiązywania ustawy na rynku może pojawić się nawet 15 mln ton odpadów, potem sytuacja się ustabilizuje – przewiduje Kozłowski.
Wiejskie gminy przewidują, że nowy system nie przysporzy im zysków, raczej nastawiają się na ponoszenie większych kosztów. – Zawsze jest grupa mieszkańców, która za nic nie płaci, ponieważ np. nie ma dochodów. Tymczasem gmina i tak będzie musiała od nich odebrać śmieci, to obciąży innych mieszkańców – mówi Krzysztof Chodubski, wójt gminy Radzyń Chełmiński, gdzie jest dużo terenów po byłym PGR.