Liczba postępowań, w których szpitale dochodzą od Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia zwrotu pieniędzy za świadczenia wykonane ponad limit przewidziany w kontrakcie, dynamicznie rośnie. Jak świadczą statystyki centrali NFZ, dyrektorzy lecznic coraz śmielej pozywają oddziały wojewódzkie. Mianowicie w roku 2009 w sądach toczyło się ok. 270 postępowań, a w latach 2010 i 2011 było ich po 450.
Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy centrali NFZ, uważa, że zarządzający placówkami, żądając od funduszu zwrotu pieniędzy za nadwykonania, nie przestrzegają wcześniej zawartych umów.
– Każdy dyrektor szpitala doskonale przecież się orientuje, jaki procent w jego kontrakcie stanowią procedury nielimitowane bądź też ratujące życie, a jaki planowane – wyjaśnia Troszyński. – Co więcej, przecież co roku oddziały wojewódzkie podpisują aneksy do umów zwiększające ich wartość. To nie jest więc kwestia pieniędzy, ale zarządzania nimi.
Zdaniem NFZ szpital potrafi przewidzieć, ile wykona procedur ratujących życie
Inny pogląd prezentują dyrektorzy.