Gospodarka komunalna: Śmieciarki powinny jeździć tak jak każe gmina

Firma, która nie wywozi od mieszkańców śmieci lub robi to nieprawidłowo, naraża się na kary i utratę kontraktu na takie usługi.

Publikacja: 26.07.2013 09:05

Gospodarka komunalna: Śmieciarki powinny jeździć tak jak każe gmina

Foto: www.sxc.hu

Altanka z kubłami na odpady otwarta, ale śmieciarka i tak ominęła nieruchomość. Inna   zabrała posegregowane odpady, ale nie wzięła worków ze skoszoną trawą, mimo że  zgodnie z regulaminem i harmonogramem gminy pozostałości z ogrodów miały zostać zabrane tego samego dnia. Są też miejsca, w których pojazdy firm wyłonionych w przetargach na odbiór śmieci pojawiają się nie co tydzień, ale co dwa tygodnie. To tylko niektóre kłopoty mieszkańców różnych rejonów Polski.  A tak jest choćby w podwarszawskich Markach, Lesznowoli. Tego rodzaju problemy pojawiły się także w Gdańsku, są i w Poznaniu – choć może nie w całym mieście.

Początkowe trudności

– Te i innego rodzaju problemy z odbiorem odpadów są niemal w całej Polsce. Nie ma ich tam, gdzie przetarg wygrała firma, która jeszcze przed 1 lipca 2013 r. świadczyła takie usługi na tym samym terenie – mówi Maciej Kiełbus z kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners.

Mieszkańcy, którzy mają przepełnione kubły i nie dojechały do nich śmieciarki, mają prawo zlecić wywóz śmieci dowolnej firmie zajmującej się wywozem odpadów, wpisanej do rejestru w gminie. A fakturę    mogą przedstawić gminie, by ta pokryła koszty takiej dodatkowej usługi.

Warto także powiadamiać samorządy o nieprawidłowościach, nawet jeśli mieszkańcy nie zamierzają zlecać wywozu śmieci  innemu przedsiębiorcy. Władze gmin, wiedząc o nieprawidłowościach, mogą wezwać winowajcę i podjąć pewne działania, by zmobilizować go do prawidłowego wykonywania obowiązków wynikających z umowy. A jeśli nie pomogą ostrzeżenia,  są  przewidziane  bardziej dotkliwe środki.

Umowne konsekwencje

– Wójt, burmistrz bądź  prezydent miasta może naliczać kary wynikające z umowy, jaką ma podpisaną z przedsiębiorcą. A w skrajnym przypadku może ją rozwiązać – mówi Maciej Kiełbus.

To, jakie możliwości ma gmina, aby wymusić na przedsiębiorcy prawidłowe wykonywanie powierzonych mu usług, zależy już od zapisów w umowie. A te  mogą być różne.

– W wielu umowach są dość rygorystyczne postanowienia. Bywa, że przedsiębiorca ma w niej określony bardzo krótki , klikudniowy termin na zlikwidowanie nieprawidłowości – mówi Daniel Chojnacki, radca prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Dodaje, że niektóre kontrakty przewidują w takich sytuacjach rozwiązanie umowy.

– To zrozumiałe. Gmina musi mieć możliwość szybkiego reagowania, aby zachować płynność usługi – ocenia Daniel Chojnacki.

Nierzetelna firma ryzykuje jednak dużo więcej.

– Może zostać wykreślona z rejestru działalności regulowanej, który prowadzi wójt, burmistrz lub prezydent miasta. A w takiej sytuacji w ogóle nie będzie mogła prowadzić działalności polegającej na odbieraniu odpadów – ostrzega Maciej Kruś, radca prawny w kancelarii Spaczyński Szczepaniak i Wspólnicy.

Jeżeli do tego dojdzie, firma nie będzie już mogła odbierać nie tylko odpadów komunalnych, ale także budowlanych czy przemysłowych, które wytwarzają  przedsiębiorcy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora l.kuligowski@rp.pl

Co mówi prawo?

Konsekwencje dla przedsiębiorców

Firmy, które wygrały gminne przetargi na odbiór odpadów komunalnych, mogą też narazić się na kary przewidziane w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Tak może być w przypadku, gdy zmieszają posegregowane odpady komunalne z pozostałymi resztkami. W takiej sytuacji kara pieniężna wynosi od 10 tys. zł do 50 tys. zł. Również gdy śmieciarka zawiezie odpady nie tam, gdzie trzeba, przedsiębiorca może ponieść karę. Jeżeli nie trafią one do wskazanej przez gminę regionalnej instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych, ale na składowisko, to kara wynosi od 500 zł do 2 tys. zł. Zarówno przedsiębiorcy, jak i mieszkańcy muszą się liczyć z tym, że zapłacą grzywnę (do 5 tys. zł) za łamanie gminnego regulaminu o utrzymaniu czystości i porządku.

Altanka z kubłami na odpady otwarta, ale śmieciarka i tak ominęła nieruchomość. Inna   zabrała posegregowane odpady, ale nie wzięła worków ze skoszoną trawą, mimo że  zgodnie z regulaminem i harmonogramem gminy pozostałości z ogrodów miały zostać zabrane tego samego dnia. Są też miejsca, w których pojazdy firm wyłonionych w przetargach na odbiór śmieci pojawiają się nie co tydzień, ale co dwa tygodnie. To tylko niektóre kłopoty mieszkańców różnych rejonów Polski.  A tak jest choćby w podwarszawskich Markach, Lesznowoli. Tego rodzaju problemy pojawiły się także w Gdańsku, są i w Poznaniu – choć może nie w całym mieście.

Pozostało 82% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"