Starzejąca się flota, opieszałość urzędników oraz marginalizowanie potrzeb to tylko niektóre aspekty wpływające na coraz mniejsze znaczenie transportu w krajowej żegludze śródlądowej - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Inwestowanie w żeglugę śródlądową jest nieopłacalne
Transport wodny jest dużo bardziej wydajny i przyjazny dla środowiska niż transport drogowy, przy czym jest dużo tańszy. Również sprzyjające warunki naturalne nie stoją na przeszkodzie w rozwoju żeglugi śródlądowej. W rzeczywistości jednak nie jest to obszar atrakcyjny gospodarczo. Śródlądowe drogi transportowe ulegają degradacji a inwestowanie w nie staje się nieopłacalne. Także założenia rządowych dokumentów o wspieraniu tego sektora transportu nie znajdują odzwierciedlenia w wykorzystywaniu środków unijnych.
Konsekwencjami niepodejmowania działań w tym sektorze jest starzejący się tabor a co za tym idzie zmniejszenie konkurencyjności na rynku. Środki wydawane na żeglugę śródlądową to nieco ponad 10 proc. koniecznych funduszy. Sektor ten wydaje się mniej ważny niż budowa autostrad czy modernizacja linii kolejowych.
160 mln zł wydano na drogi śródlądowe w 2012 r.