Zgodnie z art. 135 kodeksu wyborczego komitet wyborczy może wydać na kampanię wyborczą tylko kwoty przewidziane prawem. Wysokość tej kwoty zależy od liczby mieszkańców w danej jednostce samorządowej pomnożonej przez liczbę mandatów przypadających na okręg lub okręgi.
O szczegółach finansowania kampanii wyborczej „Rzeczpospolita" informowała w numerze z 2 sierpnia 2014 r. Przypomnijmy, że komitet zbiera pieniądze na kampanię, przyjmując wpłaty od osób fizycznych, w tym od samych kandydatów. Każda osoba może wpłacić w 2014 r. maksymalnie 25 200 zł. O wysokości wydatków przeznaczonych na poszczególnych kandydatów komitet decyduje natomiast dowolnie.
Praktyka wyborcza pokazała, że największe sumy były wydawane na pierwsze trzy miejsca listy kandydatów. Następne osoby miały już do dyspozycji symboliczne kwoty.
Ustawodawca obciążył odpowiedzialnością karną za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących finansowania kampanii wyborczej przede wszystkim pełnomocnika finansowego komitetu wyborczego, który odpowiada całym swoim majątkiem za wydatkowanie pieniędzy, jak również za prawdziwość danych zawartych w sprawozdaniu finansowym, nawet wtedy, kiedy podają je sami kandydaci na radnych.
Limit, który łatwo dało się obchodzić
Powszechnym zjawiskiem, zwłaszcza w dużych miastach, stało się przekraczanie limitu wydatków przez kandydatów, na przykład przy okazji druku ulotek. Takie omijanie przepisów jest jednak często nie do wykrycia.