Trzydziestodniowy termin z art. 18 ustawy o referendum lokalnym nie ma charakteru instrukcyjnego. Oznacza to, że po jego upływie organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego traci kompetencję do wypowiedzenia się w sprawie wniosku mieszkańców o zorganizowanie referendum. Decyzję, czy referendum przeprowadzić, czy też nie, podejmuje w takiej sytuacji sąd administracyjny. Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zapadł 10 lipca 2015 r.
W rozpatrywanej przez NSA sprawie grupa mieszkańców województwa podlaskiego chciała zorganizować referendum w sprawie budowy portu lotniczego. Wniosek w tej sprawie wraz z wymaganą liczbą podpisów popierających inicjatywę został przekazany sejmikowi województwa.
Ten jednak uchwały nie podejmował. Uczynił to dopiero po wniesieniu przez inicjatorów referendum skargi na bezczynność do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. W uchwale, która zapadła już po upływie 30-dniowego terminu z art. 18 ustawy o referendum lokalnym, sejmik odmówił zgody na przeprowadzenie referendum.
Rozpatrujący skargę na bezczynność sejmiku, WSA w Białymstoku orzekł, że co prawda uchwała zapadła po terminie, ale nie ma to wpływu na jej ważność. W ocenie WSA termin podany w art. 18 ustawy o referendum lokalnym ma bowiem jedynie instrukcyjny charakter. Nie dopatrzył się również rażącego naruszenia prawa przez sejmik. Uznał, że zwłoka w podjęciu uchwały była usprawiedliwiona wyborami uzupełniającymi do tego organu.
Od tego wyroku inicjatorzy referendum lokalnego wnieśli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podnieśli w niej m.in., że WSA dokonał błędnej wykładni art. 18 ustawy o referendum lokalnym. W ich ocenie termin określony w art. 18 nie jest terminem instrukcyjnym, ale zawitym. A w konsekwencji sejmik – po upływie 30 dni od daty wniesienia wniosku w sprawie referendum – stracił kompetencję do podjęcia uchwały wyrażającej zgodę na przeprowadzenie referendum lub jej odmawiającej.