W ubiegłym tygodniu Senat zgłosił poprawki do ustawy o związkach metropolitalnych. Od tego, czy Sejm je przyjmie czy odrzuci, może zależeć los całej ustawy.
– Poza poprawkami technicznymi Senat przyjął dwie merytoryczne – mówi Jan Grabiec, wiceminister administracji i cyfryzacji. – Pierwsza sprowadza się do obniżenia liczby mieszkańców obszaru, dla którego powołanie związku metropolitalnego jest możliwe, druga zmienia, i to w sposób bardzo istotny, zasady finansowania metropolii.
Pierwsza poprawka zakłada, że metropolie będą mogły być tworzone dla obszarów liczących 350 tys. mieszkańców (w wersji uchwalonej przez Sejm było to 0,5 mln mieszkańców). Zdaniem Grabca jej przyjęcie to czysty populizm.
– Związki metropolitalne będą tworzone zgodnie z założeniami krajowej polityki miejskiej, a ta przewiduje, że metropolią jest obszar liczący co najmniej 500 tys. mieszkańców – mówi wiceminister. – Obniżenie limitu mieszkańców w ustawie o związkach metropolitalnych nie spowoduje zatem, że te będą tworzone na obszarach liczących mniej niż 0,5 mln mieszkańców – wyjaśnia.
O wiele poważniejsza jest natomiast poprawka Senatu zmieniająca zasady finansowania związków metropolitalnych. O ile bowiem Sejm zaproponował, aby dochodami tych stowarzyszeń były składki tworzących je samorządów oraz 5-proc. udział w PIT, o tyle Senat chce, aby udział w PIT został zastąpiony dotacją z budżetu państwa wypłacaną jedynie przez pierwsze pięć lat funkcjonowania związku.