To jedno z zastrzeżeń, jakie powiela się w stanowiskach samorządów przesyłanych do Ministerstwa Środowiska w związku w pomysłem wprowadzenia standardu segregacji odpadów komunalnych w całym kraju.
– Opinie samorządów są w tej kwestii bardzo różne. Jedne negatywnie odnoszą się do wprowadzenia standardów w zakresie selektywnej zbiórki odpadów, a inne wskazują, że należy np. ujednolicić kolory pojemników na śmieci czy ich ilość – mówi Janusz Ostapiuk, wiceminister środowiska. Dodaje, że na podstawie przesłanych pism ciężko jest wyciągnąć konkretne wnioski. – Nad zmianami trzeba będzie popracować w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego – podkreśla.
Przypomnijmy, że resort środowiska zamierza w drodze rozporządzenia określić, by w każdej gminie zbierano selektywnie papier, tworzywa, metale, szkło. To oznacza, że system tzw. dwupojemnikowy, w którym odpady rozdzielone są tylko na dwie frakcje – suchą (papiery, tworzywa, szkło) i mokrą (resztki jedzenia, torebki po herbacie, odpady z łazienki) – przestanie istnieć.
Propozycje ministerstwa nie są na rękę wielu samorządom. Wskazują na wzrost kosztów związanych z gospodarką odpadami. Związek Gmin Wiejskich twierdzi, że gminy o rozproszonej zabudowie chcą utrzymania swoich systemów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Zdaniem związku wprowadzanie zmian po trzech latach obowiązywania nowego systemu gospodarowania odpadami jest nie do przyjęcia. A wprowadzenie konieczności zbierania czterech frakcji odpadów osobno to nie tylko koszt zakupu nowych pojemników. Wiąże się to także z wydatkami na organizację tras pojazdów, które muszą osobno odbierać wysegregowane śmieci.
Związek Gmin Wiejskich zaznacza też, że jeżeli samorządy zostaną zmuszone do reorganizacji swoich systemów, potraktują to jako zadanie zlecone. Będą domagać się zwrócenia im nakładów poniesionych na wprowadzenie odpowiednich zmian.