Jastrzębska Spółka Węglowa zorganizowała przetarg na specjalne siatki do zabezpieczania tuneli w kopalniach. Jedna z firm po lekturze specyfikacji doszła do wniosku, że źle opisano przedmiot zamówienia. Złożyła więc protest, w którym domagała się modyfikacji tego opisu. Zamawiający protest oddalił, ale następnie sam zmienił treść specyfikacji. Sformułowanie „dwa pręty poprzeczne i końcowy” zastąpił zapisem „dwa pręty: poprzeczny i końcowy”.

Szkopuł w tym, że zmiana ta nastąpiła w piątek o godz. 14, w ostatnim dniu roboczym przed terminem składania ofert. Jedna z firm zaprotestowała. Jej zdaniem modyfikacja była na tyle istotna, iż należało przedłużyć termin składania ofert. Tym bardziej że wykonawcy mieli dołączyć do nich m.in. opinię z prób ruchowych i oświadczenie z podaniem wagi minimalnej i maksymalnej siatki. Dokumentów tych wykonawca nie mógł uzyskać ze względu na zbyt krótki termin (obejmujący dni wolne od pracy) na wprowadzenie zmian w ofertach – przekonywali autorzy protestu. Według nich modyfikacja specyfikacji zmieniła zasadniczo wymagania wobec konstrukcji siatki.

Zamawiający nie widział powodu do wydłużenia terminu. W jego opinii nowe sformułowanie w specyfikacji nie wprowadziło istotnej zmiany.

Krajowa Izba Odwoławcza, do której trafił ten spór, zgodziła się z argumentami wykonawcy (sygn. KIO/UZP 28/07 oraz KIO/UZP 100/07). – Niewielka zmiana redakcyjna, tj. wprowadzenie dwukropka oraz zmiana liczby mnogiej na pojedynczą, spowodowała konsekwencje dotyczące zmian konstrukcyjnych przedmiotu zamówienia, co powinno skutkować przedłużeniem terminu składania ofert – uzasadniła wyrok z 7 stycznia przewodnicząca składu orzekającego Jolanta Markowska. Zgodziła się, że pozostawienie starego terminu uniemożliwiło odwołującej się firmie złożenie oferty. – Modyfikacja specyfikacji spowodowała konieczność dokonania zmian w ofercie, zwłaszcza w zakresie wymaganych przez zamawiającego dokumentów: opinii z prób ruchowych i oświadczenia określającego wagę jednostkową przedmiotu zamówienia – zauważyła przewodnicząca.

Skład orzekający unieważnił przetarg. Drugim powodem były zbyt rygorystyczne wymagania dotyczące doświadczenia firm chcących ubiegać się o to zamówienie. Otóż JSW posłużyła się w specyfikacji terminem „opinka”, który oznacza specjalistyczną siatkę zabezpieczeniową. Warunkiem wzięcia udziału w przetargu była wcześniejsza sprzedaż właśnie opinki. Polskie rozporządzenie mówi o dostawach „odpowiadających swym rodzajem (…) dostawom stanowiącym przedmiot zamówienia”. Unijna dyrektywa 2004/18/WE pozwala wprowadzić minimalne wymagania, z tym że muszą być one proporcjonalne do przedmiotu zamówienia. – Rozporządzenie należy zatem odczytywać w świetle treści dyrektywy. Nie sposób uznać, że ustawodawca, używając określenia „rodzaj”, miał na myśli dokładnie taki sam produkt – uzasadniła wyrok przewodnicząca, uznając, że wymagania dotyczące dostaw wyłącznie opinki naruszają przepisy. Tym bardziej że terminu „opinka” nie spotyka się powszechnie w obrocie. – Izba podzieliła stanowisko odwołującego, że wystarczającym i stosowanym powszechnie w tego typu zamówieniach jest określenie „siatka” – zaznaczyła Jolanta Markowska.