Przedsiębiorcy coraz częściej proponują zaniżone ceny w ofertach

W czasie spowolnienia gospodarczego firmy bardziej agresywnie konkurują o zamówienia publiczne

Aktualizacja: 24.06.2009 07:25 Publikacja: 24.06.2009 01:19

Przedsiębiorcy coraz częściej proponują zaniżone ceny w ofertach

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Rok temu zdarzały się przetargi budowlane, w których nie składano nawet jednej oferty. Wykonawcy mieli tak dużo innych zleceń, że nie byli zainteresowani zamówieniami publicznymi. Teraz to się zmieniło. Z danych przedstawionych przez prof. Andrzeja Borowicza z Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że o ile w grudniu 2008 r. średnio w przetargach na roboty budowlane składano mniej niż dwie oferty, o tyle w kwietniu tego roku średnia podniosła się do grubo powyżej pięciu.

Wydawałoby się, że to idealna sytuacja dla zamawiających. Okazuje się jednak, że niekoniecznie.

– Rodzi się niebezpieczeństwo, że wykonawcy będą zaniżać koszty i oferować ceny dumpingowe. Musimy na to bardzo uważać. Tym bardziej że w zdecydowanej większości jedynym kryterium oceny ofert jest cena – ostrzegał prof. Borowicz na zakończonej wczoraj w Toruniu dwudniowej konferencji „XV-lecie systemu zamówień publicznych w Polsce”.

Datę konferencji wybrano nieprzypadkowo. Przed 15 laty, 10 czerwca 1994 r., Sejm uchwalił ustawę o zamówieniach publicznych. W 2004 r. uchylono ją i zastąpiono prawem zamówień publicznych. Zdaniem niektórych nowa ustawa była zbyt restrykcyjna. Radca prawny Jerzy Pieróg uważa nawet, że zablokowała system zamówień publicznych.

– Zbiurokratyzowała procedury, wprowadziła rygorystyczne przepisy. Zamawiający zaczęli dbać o to, by przestrzegać przepisów, a nie o to, co kupią.

Z procedur zrobiono bożka, zamiast posługiwać się nimi do wyboru najlepszej oferty – przekonywał na konferencji. – Zamawiający prosili, bym im tak pomógł, żeby nie było protestu. Nikt nie chciał, aby pomóc mu kupić najlepszą rzecz – mówił.

Jego zdaniem ostatnie nowelizacje idą w dobrym kierunku i sprawiły, że system zamówień publicznych stał się bardziej efektywny.

Nie wszystkie zmiany są jednak chwalone. Witold Perka z Ministerstwa Gospodarki zwrócił uwagę na problem wadium, które jest zatrzymywane, gdy przedsiębiorca nie uzupełni na czas dokumentów. Przygotowany przez Urząd Zamówień Publicznych projekt nowelizacji pzp znosi ten przepis. Rocznica to dobry moment na pytanie, po co system zamówień publicznych w ogóle został stworzony. Zdaniem Jacka Sadowego, prezesa UZP, dwa z trzech podstawowych celów zostały już osiągnięte.

[wyimek][b]22 proc.[/b] zamówień publicznych udzielono w 2008 r. z wolnej ręki, czyli bez ogłoszenia[/wyimek]

– Przepisy z jednej strony pozwalają efektywnie wydawać publiczne środki, z drugiej zaś zapewniają konkurencyjność. Wciąż jednak mamy problem z otwartością – mówił Sadowy.

Skąd ta opinia? W 2007 r. aż 28 proc. zamówień udzielono z wolnej ręki.

– W minionym roku było trochę lepiej, bo ich udział spadł do 22 proc., niemniej to wciąż niepokojące liczby – tłumaczył Sadowy. Dlatego projekt nowelizacji zakłada wprowadzenie sankcji za bezprawny wybór trybu zamówienia z wolnej ręki.

Konferencję zorganizował UZP wraz z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika i marszałkiem woj. kujawsko-pomorskiego. „Rz” objęła nad nią patronat.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara