Stowarzyszenie Razem dla Innych sprawdziło BIP samorządów na Warmii i Mazurach. Podobne badania dotyczą też gmin na Górnym Śląsku. Już w 2004 r. BIP podlaskich samorządów badała Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski były niewesołe.
W tym roku więc badanie powtórzyła Aleksandra Wolska, doktorantka na Uniwersytecie Wrocławskim. – Sytuacja się poprawiła, niemniej jednak nadal jest wiele mankamentów – podkreśla. Wskazuje, że w BIP trudno znaleźć m.in. projekty uchwał rad gmin. To dziwne, zwłaszcza że i tak muszą być one przygotowane wcześniej, bo otrzymują je radni. Co więcej, ich umieszczenie w Internecie mogłoby być źródłem dodatkowych oszczędności, jeśli regulamin obrad rady przewidywałby taki tryb zaznajamiania się z projektami także przez radnych.
Brakuje też wielu innych informacji, m.in. o planowanych posiedzeniach, ich przebiegu, możliwościach udziału w różnego rodzaju konsultacjach.
– Tymczasem informacje z BIP mają ułatwiać skuteczną bieżącą kontrolę społeczną, udział w życiu publicznym gmin i rzeczywisty wpływ na ich działalność – mówi Wolska.
Już obowiązujące prawo miejscowe także trudno znaleźć w BIP. Wielbark informuje w biuletynie, że z treścią uchwał rady gminy można się zapoznać tyko w jednym z pokojów urzędu. Często samorządy nie odpowiadają na e-maile, żądając skierowania zapytania na piśmie.