Z Internetu obywatel niewiele się dowie o gminie

Niepełne dane, stare akty prawne, brak wielu dokumentów ujawnił monitoring kilkuset samorządowych biuletynów informacji publicznej

Aktualizacja: 16.12.2009 07:08 Publikacja: 16.12.2009 07:00

Z Internetu obywatel niewiele się dowie o gminie

Foto: www.sxc.hu

Stowarzyszenie Razem dla Innych sprawdziło BIP samorządów na Warmii i Mazurach. Podobne badania dotyczą też gmin na Górnym Śląsku. Już w 2004 r. BIP podlaskich samorządów badała Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski były niewesołe.

W tym roku więc badanie powtórzyła Aleksandra Wolska, doktorantka na Uniwersytecie Wrocławskim. – Sytuacja się poprawiła, niemniej jednak nadal jest wiele mankamentów – podkreśla. Wskazuje, że w BIP trudno znaleźć m.in. projekty uchwał rad gmin. To dziwne, zwłaszcza że i tak muszą być one przygotowane wcześniej, bo otrzymują je radni. Co więcej, ich umieszczenie w Internecie mogłoby być źródłem dodatkowych oszczędności, jeśli regulamin obrad rady przewidywałby taki tryb zaznajamiania się z projektami także przez radnych.

Brakuje też wielu innych informacji, m.in. o planowanych posiedzeniach, ich przebiegu, możliwościach udziału w różnego rodzaju konsultacjach.

– Tymczasem informacje z BIP mają ułatwiać skuteczną bieżącą kontrolę społeczną, udział w życiu publicznym gmin i rzeczywisty wpływ na ich działalność – mówi Wolska.

Już obowiązujące prawo miejscowe także trudno znaleźć w BIP. Wielbark informuje w biuletynie, że z treścią uchwał rady gminy można się zapoznać tyko w jednym z pokojów urzędu. Często samorządy nie odpowiadają na e-maile, żądając skierowania zapytania na piśmie.

[srodtytul]Trudno znaleźć[/srodtytul]

Od ośmiu lat obowiązuje [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=70607CB74D404311714438501B469101?id=162786]ustawa o dostępie do informacji publicznej (DzU z 2001 r. nr 112, poz. 1198 ze zm.)[/link]. Jej filozofia jest prosta – informacja o wszystkim, co jest związane z działalnością publiczną, powinna być powszechnie dostępna. Dzięki temu obywatele mogą żądać udostępnienia wielu informacji. Urzędnicy muszą też wiele danych zamieszczać w internetowych biuletynach informacji publicznej.

– Problemem jest znalezienie potrzebnej informacji. Wyszukiwarki na wielu stronach bardziej utrudniają pracę, niż ułatwiają – mówi Aneta Pierzchała-Tolak, koordynator projektu ze stowarzyszenia Razem dla Innych. Z monitoringu wynika, że trudno znaleźć m.in. zarządzenia wójtów, a np. Elbląg nie publikuje w ogóle wymaganych w urzędach formularzy. Tymczasem poszukuje ich co trzeci internauta.

Stowarzyszenie Bona Fides badało śląskie BIP i ma pretensje o duże braki. “W niektórych biuletynach jest więcej pustych zakładek niż tych z informacjami” – czytamy w raporcie.

[srodtytul]Zbędne informacje[/srodtytul]

Wolska podkreśla też, że z BIP trudno się dowiedzieć o stan spraw, kolejność ich załatwiania lub rozstrzygnięcia. Uważa jednak, że informacje te nie są potrzebne przy wszystkich procedurach. – Co nam po informacji, czy już rozliczyliśmy podatek od nieruchomości? I tak to wiemy. Lepiej np. się dowiedzieć, którzy jesteśmy w kolejce po najem lokalu komunalnego, ilu chętnych jest przed nami i jak długo jeszcze będziemy na jego przydział czekać – tłumaczy Wolska. Dla wielu gmin problemem jest prawdopodobnie sfinansowanie sprzętu i zatrudnienie fachowych ludzi.

– Efekty monitoringu przesłaliśmy do wiadomości sprawdzanym podmiotom. Urzędników czasem dziwią takie oczywistości, jak obowiązek umieszczania w BIP np. projektów aktów prawnych. W przyszłym roku mamy zamiar wybiórczo sprawdzić, czy samorządy uwzględniły nasze sugestie i usunęły błędy – deklaruje Pierzchała-Tolak.

[ramka][b]Opinia: Grzegorz Sibiga, adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych PAN[/b]

Chociaż kilka lat funkcjonowania stron Biuletynu Informacji Publicznej przyczyniło się do polepszenia dostępności informacji publicznej, to obecnie wprowadzenie zmian jest niewątpliwie potrzebne. W MSWiA trwają już zresztą wstępne prace nad założeniami do odpowiedniej nowelizacji ustawy. Jest też potrzeba większego ujednolicenia stron BIP, tak aby ich struktura była bardziej przejrzysta, a dostęp do poszczególnych informacji prostszy. Warto też się zastanowić, czy BIP powinien być wykorzystany do usług transakcyjnych w systemach teleinformatycznych administracji publicznej. Rola publikatora to już, w moim przekonaniu, zbyt mało.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kosiarski@rp.pl]m.kosiarski@rp.pl[/mail][/i]

Stowarzyszenie Razem dla Innych sprawdziło BIP samorządów na Warmii i Mazurach. Podobne badania dotyczą też gmin na Górnym Śląsku. Już w 2004 r. BIP podlaskich samorządów badała Najwyższa Izba Kontroli. Wnioski były niewesołe.

W tym roku więc badanie powtórzyła Aleksandra Wolska, doktorantka na Uniwersytecie Wrocławskim. – Sytuacja się poprawiła, niemniej jednak nadal jest wiele mankamentów – podkreśla. Wskazuje, że w BIP trudno znaleźć m.in. projekty uchwał rad gmin. To dziwne, zwłaszcza że i tak muszą być one przygotowane wcześniej, bo otrzymują je radni. Co więcej, ich umieszczenie w Internecie mogłoby być źródłem dodatkowych oszczędności, jeśli regulamin obrad rady przewidywałby taki tryb zaznajamiania się z projektami także przez radnych.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem