Część proponowanych zmian w prawie zamówień publicznych (pzp) należy ocenić bardzo pozytywnie, doprowadzą bowiem do zwiększenia elastyczności przepisów o udzielaniu zamówień, a w konsekwencji przyczynią się do zmniejszenia liczby unieważnianych przetargów, czy też eliminowania wykonawców z błahych powodów.
Na akceptację zasługuje zwłaszcza zmiana dotycząca możliwości poprawiania przez zamawiającego w ofertach wszystkich omyłek, które nie powodują istotnych zmian w treści oferty. Dzisiaj może on poprawić jedynie omyłki pisarskie oraz błędy w obliczeniu ceny oferty, lecz tylko te, które mieszczą się w zamkniętym katalogu i wynikają głównie z nieprawidłowego wykonania operacji matematycznych. Tymczasem w ofertach zdarzają się błędy, których nie można zakwalifikować jako oczywistej omyłki pisarskiej ani też jako błędu w obliczeniu ceny w rozumieniu pzp. Jednocześnie błędy takie nie wpływają na zasadniczą treść oferty, czyli treść zobowiązania wykonawcy. Typowym przykładem jest nieprawidłowo określona przez wykonawcę stawka VAT za oferowany towar lub usługę. Treścią zobowiązania wykonawcy w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego nie jest bowiem zobowiązanie podatkowe wobec Skarbu Państwa. Jeśli zatem wykonawca pomylił się co do właściwej stawki VAT, albo – nawet przy przyjęciu właściwej stawki – błędnie wyliczył kwotę podatku, nie powinno to wpływać na możliwość przyjęcia jego oferty i skorygowania tego błędu w trakcie oceny ofert.
Zamawiający będzie miał możliwość poprawiania w ofertach wszystkich omyłek, które nie powodują istotnych zmian w treści oferty
Niektóre z propozycji zmian w pzp budzą jednak poważne wątpliwości. A właściwie nie same zmiany, ile sposób ich uzasadnienia. Chodzi mianowicie o przywrócenie prawa do wnoszenia odwołań w postępowaniach poniżej tzw. progów unijnych, czyli poniżej wartości 133 tys. euro (206 tys. euro dla sektora samorządowego). Pomysł jak najbardziej słuszny – odebranie wykonawcom tego uprawnienia (w wyniku nowelizacji pzp z 13 kwietnia 2007 r.) pozbawiło ich realnej możliwości kontroli decyzji zamawiającego, co w praktyce doprowadziło do podejmowania przez zamawiających czynności często sprzecznych z pzp, lecz niezaskarżalnych w drodze odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej (Izba).
Zamiar przywrócenia możliwości wnoszenia odwołań od rozstrzygnięcia protestu przez zamawiającego z całą pewnością zasługuje więc na uznanie.