Nowelizacja dodała pełnomocnictwa do katalogu dokumentów, które podlegają uzupełnianiu (art. 26 ust. 3 prawa zamówień publicznych). Nie jest to legislacyjnie najszczęśliwszy zabieg, gdyż pełnomocnictwa potraktowano na równi z zaświadczeniami wystawianymi przez właściwe organy, w których znajduje się poświadczenie pewnego stanu rzeczy, i oświadczeniami wykonawców co do określonych faktów, przy czym jednak oświadczeniami wiedzy, a nie woli. W ten sposób pojęcie pełnomocnictwa sprowadzono do dokumentu, a nie czynności prawnej, której istotną częścią jest oświadczenie mocodawcy upoważniające określoną osobę do dokonywania w jej imieniu określonych czynności.
W zamówieniach publicznych pełnomocnictwa mogą być udzielane do reprezentowania we wszelkich sprawach związanych z ubieganiem się przez wykonawcę o udzielenie zamówienia. W kontekście jednak uzupełniania dokumentów rozpatrywane powinny być jedynie takie pełnomocnictwa, które są niezbędne do złożenia oferty niepodlegającej odrzuceniu (na co wskazuje zakończenie pierwszego zdania przepisu art. 26 ust. 3 pzp) lub wymagane ustawowo, jak pełnomocnictwo dla wykonawców występujących wspólnie (art. 23 ust. 2 pzp nakłada obowiązek ustanowienia takiego pełnomocnika).
[srodtytul]Jak poprawić wadliwy dokument[/srodtytul]
Po nowelizacji, jeśli wykonawca nie złoży pełnomocnictwa lub złoży wadliwe, zamawiający będzie zobowiązany wezwać go do uzupełnienia dokumentu. Na tym tle powstanie kilka wątpliwości.
Pierwszą będzie próba określenia, co oznacza sformułowanie pełnomocnictwo wadliwe. Bez wątpienia będzie to pełnomocnictwo dotknięte wadą oświadczenia woli, ale to akurat sytuacja rzadko występująca. Wydaje się, że pod pojęciem wadliwego pełnomocnictwa ustawodawca chciał ująć takie sytuacje, gdy z treści dokumentu pełnomocnictwa nie wynika umocowanie pełnomocnika do wykonania czynności niezbędnej na danym etapie postępowania, tj. złożenia wniosku lub złożenia oferty. Zastosowanie konstrukcji uzupełnienia dokumentu jest jednak w tym przypadku ryzykowne – nie sposób przecież obiektywnie ustalić, jakie oświadczenie woli miał zamiar złożyć mocodawca, a przenosząc to na sferę dokumentu – jak ma wyglądać prawidłowo złożony dokument. Mniej wątpliwości budziłaby więc konstrukcja wezwania mocodawcy do potwierdzenia ważności czynności, jakiej dokonał pełnomocnik bez umocowania lub z przekroczeniem jego zakresu. Praktyka zapewne do tego będzie dążyć, uznając, że każdy dokument pełnomocnictwa budzący wątpliwości co do zakresu umocowania lub prawidłowości umocowania pełnomocnika powinien być uzupełniony, czyli poprawiony przez mocodawcę, w ten sposób by umocowanie z niego wynikało.