Chodzi o art. 4 ust. 2, pkt 2 i art. 17[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1EF379578CDA23AC6C2C8080BFD05350?id=292862] nowej ustawy o pracownikach samorządowych (obowiązuje od 1 stycznia tego roku – opublikowana w DzU z 2008 r., nr 223, poz. 1458)[/link]. Przewidują one, że wójt (burmistrz, prezydent miasta), starosta i marszałek województwa mogą zatrudniać doradców i asystentów. Nie może być ich więcej niż: trzech w gminach do 20 tys. mieszkańców, pięciu w gminach do 100 tys. mieszkańców oraz powiatach oraz siedmiu osób w największych gminach, a także w urzędach wojewódzkich.

Wprowadzenie tych stanowisk do samorządów spotkało się ze sporą krytyką. Chodzi o to, że nowe przepisy stawiają jedynie podstawowe wymagania kandydatom na asystenta czy doradcę. Powinni oni mieć jedynie obywatelstwo polskie, pełną zdolność do czynności prawnych oraz kwalifikacje zawodowe wymagane do wykonywania pracy na takim stanowisku. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=661B57982D1D3EAA652A3BF1B0E774C2?id=305817]Rozporządzenie Rady Ministrów z 18 marca 2009 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych[/link] (obowiązuje od 1 kwietnia), wymaga dodatkowo od asystenta co najmniej średniego wykształcenia. Osoba starająca się o funkcję doradcy będzie musiała mieć wyższe wykształcenie i dodatkowo pięcioletni staż pracy.

Zgodnie z ustawą na te stanowiska można zatrudniać osoby z pominięciem trybu naboru, który obowiązuje wszystkich innych kandydatów na pracowników w instytucjach samorządowych. Nie podlegają oni także ocenie okresowej, tak jak inni urzędnicy lokalni.

Posłowie Lewicy, którzy przygotowali projekt likwidacji tych stanowisk, zwracają uwagę na niecelowość zatrudniania asystentów i doradców, którzy praktycznie będą tworzyli gabinety polityczne w samorządach lokalnych. Pociąga to za sobą dodatkowe obciążenia finansowe, a także upolitycznienie administracji lokalnej. Te stanowiska będą w praktyce obsadzane przez kandydatów z partii politycznej, która wygra lokalne wybory.

Samorządowcy odpowiadają jednak, że jest zbyt wcześnie, by wystawiać tym przepisom negatywną ocenę. Obowiązują one niecałe cztery miesiące, a asystenci i doradcy mogą być zatrudniani dopiero od 1 kwietnia, gdy weszło rozporządzenie regulujące ich wynagrodzenia. Wykreślenie ich z ustawy spowoduje zaś powrót do zatrudniania doradców specjalistów na podstawie umów cywilnoprawnych.