Chodzi o tzw. małą nowelizację [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C54C39B1684EB39185CAFD6389B11BA5?id=247401]prawa zamówień publicznych[/link]. Celowo wyłączono ją z ogólnego projektu, aby szybko uchwalić. Zawiera bowiem rozwiązania antykryzysowe, które mają pomóc w ciężkich dla gospodarki czasach.
[srodtytul]Po zastrzeżeniach projekt zmieniono[/srodtytul]
Rząd przyjął projekt już w marcu. Szybko jednak wycofał go z Sejmu. Dopiero przed kilkoma dniami skierował tam ponownie. Kontrowersje wywołał jeden z przepisów. Urząd Komitetu Integracji Europejskiej uznał, że propozycja, aby pytania do specyfikacji musiało poprzedzić wpłacenie wadium, jest niezgodna z prawem wspólnotowym. Rząd ostatecznie zdecydował się wykreślić ją z projektu.
Skąd pomysł, aby firmy wpłacały wadium, jeszcze zanim zdecydują się wystartować w przetargu? Od pewnego czasu wielu urzędników odpowiedzialnych za zamówienia żaliło się, że wykonawcy tak nagminnie żądają wyjaśnień, iż trzeba przedłużać termin składania ofert. Kroplą, która przelała czarę, był przetarg na most Północny w Warszawie. Startujące w nim konsorcja zadały ponad 1,5 tys. pytań.
Obowiązek wpłacenia wadium przed złożeniem wniosku o wyjaśnienia miał ograniczyć to zjawisko. – Tyle że przepis ten dyskryminowałby wykonawców i wypaczał rolę wadium. Ma ono zabezpieczać ofertę, a nie odstraszać od zadawania pytań – mówi Jerzy Czaban, ekspert Programu Konsultanci Funduszy Europejskich i trener grupy APEXnet.