Do publikacji pełnej wokandy w Internecie (oraz treści już wydanych orzeczeń) przymierza się Naczelny Sąd Administracyjny. Nie ma jednak pewności, czy jest do tego wystarczająca podstawa prawna. W podobnej sytuacji jest Sąd Okręgowy w Płocku. Zdaniem sędzi Joanny Kęsickiej, rzecznika sądu, ministerstwo powinno szybko wyjaśnić sprawę. Najlepiej, gdyby w tej sprawie były szczegółowe przepisy.
Aktem prawnym, który dotyczy publikacji wokand sądowych, jest zarządzenie w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej (Dz.Urz. MS nr 5, poz. 22 ze zm.). - Zarządzenie to nie przewiduje możliwości publikowania wokand internetowych - podkreśla wiceminister sprawiedliwości Andrzej Kryże.
W kilku okręgach działa pilotażowy program wokand internetowych. Polega on na publikacji niektórych informacji na stronie internetowej sądu. Za pomocą prostej wyszukiwarki można znaleźć sprawy rozstrzygane w najbliższych dniach, podane są sygnatury, godziny rozpraw, forma, w jakiej zapadło orzeczenie itp. Tak jest m.in. we Wrocławiu i Elblągu. Sądy te nie decydowały się jednak na publikację pełnej wokandy w takiej formie jak na papierze, zawieszana przed sądową salą. Ale informacje publikowane przez te wybrane okręgi sądowe, choć zwane wokandami internetowymi, tak naprawdę nimi nie są, bo nie zawierają pełnego zakresu informacji, jakie przewiduje resortowe zarządzenie określające obowiązkową treść wokandy. Andrzej Kryże zaznacza, że jest to tylko skrócony wykaz spraw sądowych.
masz pytanie do autora, e-mail: m.kosiarski@rzeczpospolita.pl
Wokanda musi zawierać imiona i nazwiska sędziów i ławników, sygnatury akt wyznaczonych spraw, oznaczenie godzin postępowań, imiona i nazwiska stron i osób wezwanych.