Pierwsza sprawa dotyczyła zarzutu przyjęcia przez sędzię Barbarę S. łapówki. SN, utrzymując decyzję niższej instancji, podkreślił, że pomówienia są niekonsekwentne i niewiarygodne. Aby pozbawić immunitetu, sąd musi mieć przekonanie, że dowody przeciw sędziemu są nawet mocniejsze niż w innych sprawach i że wystarczą do wyroku skazującego. – Skoro nie było efektu łapówki, gdyż sędzia zawsze rozstrzygała na niekorzyść rzekomo wręczających pieniądze, wypływa stąd wniosek, że nie było łapówki – uzasadniał sędzia Korzeniowski.
Druga sprawa dotyczyła sędziego Leszka Meringa podejrzanego o wprowadzenie w błąd zgromadzenia ogólnego sędziów okręgu gdańskiego. Oba orzeczenia są prawomocne.