Na przykład?
W ubiegłym roku spadła liczba skarg do wojewódzkich sądów administracyjnych: z 62,4 tys. w 2006 r. do 58,6 tys. w 2007 r., czyli ok. 4 tys. Stabilna i wystarczająca powinna więc być w przyszłości również obecna liczba sędziów WSA. Przybywa natomiast skarg kasacyjnych do NSA. W 2004 r., gdy wchodziła w życie reforma, stanowiły ok. 7 proc. spraw w WSA, a w ubiegłym roku było ich już ok. 13 proc. Należałoby się więc zastanowić nad zwiększeniem liczby sędziów w NSA.
Na co się najczęściej skarżono?
Na podatki. Na 65 tys. spraw załatwionych w ubiegłym roku przez wojewódzkie sądy administracyjne skargi podatkowe stanowiły 35 proc., a celne 10 proc. Spośród 22,3 tys. rozpoznanych skarg związanych z podatkami najwięcej dotyczyło VAT (6,6 tys.) oraz akcyzy (4,4 tys.). Już dziś więc można przewidywać, że również w następnych latach dominować będą sprawy podatkowe. A więc trzeba to będzie brać pod uwagę przy doborze sędziów i wzmacniać wydziały podatkowe. Okazuje się też, że w pewnych województwach jest mniej skarg, niż się początkowo spodziewano, co powoduje, że WSA są nierównomiernie obciążone i należy dokonać pewnych korekt. Już teraz sędziowie z sądów mniej obciążonych, np. z Opola, są delegowani do sądu w Gliwicach. Niewykluczone, że trzeba będzie oddać pewne sprawy mniej obciążonym sądom. Ale to wymaga rozporządzenia prezydenta RP. Niedawno zwróciłem się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z wnioskiem, aby dokonał takiej korekty w odniesieniu do wydziału zamiejscowego warszawskiego WSA w Radomiu.
W sprawozdaniu mają się podobno znaleźć opinie o stanie legislacji. Jak się go ocenia z perspektywy sądów administracyjnych?
Wiele mówi fakt, że na 19 uchwał składów siedmiu sędziów NSA podjętych w celu ujednolicenia orzecznictwa i usunięcia wątpliwości prawnych aż 11 dotyczyło spraw z Izby Finansowej. Prawo podatkowe jest źle napisane i za często zmieniane. Można podejrzewać, że wiele manewrów wokół przepisów podatkowych ma czysto fiskalny charakter. Następuje inflacja prawa. A to nie tylko psucie już istniejącego, ale także nadprodukcja przepisów i częste ich zmiany. Sądy administracyjne nie najlepiej więc oceniają legislację podatkową.