Dyscyplinarki wśród sędziów wojskowych to naprawdę rzadkość. Być może dlatego, że jest ich niewielu – w 12 sądach wojskowych orzeka ok. 60, a we wszystkich sądach pracuje aż 10 tys. sędziów. Jest to więc dość hermetyczne środowisko.
W ostatnich kilku latach były tylko dwa przypadki uchylenia immunitetu sędziemu. Jest to zaś warunek, aby pociągnąć sędziego do odpowiedzialności karnej. Powstaje więc dylemat, czy lepiej uchylić immunitet sędziemu, czy narazić się na zarzut, że własne środowisko osłania go przed karą.
Według Mariusza L. ta sprawa to zemsta za ujawnienie uchybień sądów wojskowych. Wtedy miała się zacząć nagonka na niego, przysłano kontrolę, miał też postępowanie dyscyplinarne za niesporządzanie w terminie uzasadnień wyroków (z tego powodu miał stracić stanowisko prezesa Sądu Garnizonowego w Krakowie).
Teraz ma kolejną sprawę o bezprawne użytkowanie prywatnego daewoo do celów służbowych, a dokładnie o wyłudzanie ryczałtu benzynowego (3869 zł z kasy sądu). Zarzut dotyczy okresu, w którym jego przełożony (prezes warszawskiego WSO) odstąpił jednostronnie od umowy, na podstawie której używał samochodu do takich podróży.
Choć ważność tego rozwiązania umowy badał sąd cywilny i orzekł, że umowa nadal wiązała wojskowe organy ścigania, rzecznik dyscyplinarny sędziów i prokurator uważają, że przekroczył on swe kompetencje i na każdy wyjazd służbowy (a dokładniej na pobranie ryczałtu) powinien mieć zgodę przełożonego.