Rz: Co pani zdaniem sprawia, że z roku na rok rośnie liczba piszących skargi na źle funkcjonujące sądy?
Teresa Romer:
To chyba wina sposobu kształcenia. Podczas aplikacji i szkoleń nie kładzie się wystarczającego nacisku na sposób zachowania sędziego na sali. Wiedzanie zastąpi zwykłej kultury i empatii. Widać, że coraz częściej się o tym zapomina.
Sędzia na sali zachowywał się arogancko i niegrzecznie – takie zarzuty często pojawiają się w skargach.
Sędziowie często zapominają o starej, ale nadal bardzo aktualnej zasadzie: sędzia nie jest panem społeczeństwa tylko jego sługą. Tymczasem powinni pamiętać o tej roli i nie robić łaski stronie, która staje przed sądem. Tym bardziej że bycie świadkiem to obowiązek.