W innych krajach europejskich obywatele mają większe zaufanie do sędziów niż w Polsce – to wynika z najnowszego badania GFK. Średnia europejska to 71 proc., polska – 56 proc. Porównywalne jest natomiast zaufanie do szerszej grupy zawodowej – prawników. W Europie ufa im 61 proc. W Polsce 59 proc.
Sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, źródło słabszej oceny swojej grupy zawodowej widzi w naszym narodowym charakterze.
– Polak każdą przegraną sprawę traktuje jak niesłuszną krzywdę. Zgodnie z filmowym powiedzeniem: sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Polacy są zacięci, dużo się sądzą. Z rozstrzygnięcia remisowego zaś nikt nie jest zadowolony, bo każdy chce wygrać wszystko. W sprawie karnej pokrzywdzony jest niezadowolony, że sprawca został ukarany zbyt łagodnie, a oskarżony twierdzi, że wyrok jest niesprawiedliwy, bo on przecież jest niewinny – mówi sędzia Strączyński. Jest zdania, że takie nastawienie Polaków bierze się z historii. W XIX w. władza, także sądownicza, była związana z zaborcami. W XX w. z kolei mieliśmy PRL.
– Współcześni politycy dodatkowo szkodzą wizerunkowi sędziów, wypowiadając się nie najlepiej o sądach. Także brukowce lubią atakować sędziów bez powodu – dodaje sędzia Strączyński.
Arkadiusz Bereza, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych, twierdzi, że wyniki badania mogą świadczyć o niezbyt wysokiej świadomości prawnej naszych rodaków, którzy nie zawsze pojmują, co dzieje się w sądzie, nie rozumieją uzasadnień.