Reklama

Adam Roch: To sąd decyduje o sposobie rozumienia wykładni przepisów

Liczę się z tym, że za mojej kadencji Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie może zostać zlikwidowana – mówi Adam Roch, prezes SN kierujący pracą tej izby.

Aktualizacja: 04.03.2022 10:42 Publikacja: 03.03.2022 17:49

Adam Roch - prezesa Izby Dyscyplinarnej SN

Adam Roch - prezesa Izby Dyscyplinarnej SN

Foto: PAP

Panie Sędzio został Pan właśnie prezesem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Izby, która przez wielu, bardzo wielu prawników jest nieuznawana... To trudne zadanie? Jakiś pomysł by wyjść z tego impasu zwycięsko?

Z pewnością niezwykle trudne, ale w życiu warto podejmować wyzwania, także takie, które wielu uznaje za misje niemożliwe, bo ich powodzenie daje wielokrotnie większą satysfakcję.

Czytaj więcej

Prezydent powołał Adama Rocha na prezesa Izby Dyscyplinarnej SN

Problemy zewnętrzne, trapiące Sąd Najwyższy, wynikające z zastrzeżeń co do przyjętych przez ustawodawcę rozwiązań normatywnych, są jednak w znacznej mierze niezależne od sędziów, w tym ode mnie. Krytyka przyjętego modelu sądownictwa dyscyplinarnego ma w mojej ocenie trzy wymiary – stricte prawny, polityczny oraz medialny. Niestety w zdecydowanej większości debaty publicznej w tym zakresie do głosu dochodzą argumenty natury politycznej oraz publicystycznej. Najgorsze jest przy tym to, że taka argumentacja przenika także do rozstrzygnięć sądowych i publikacji naukowych. Zdecydowanie brakuje natomiast rozważnej i uważnej dyskusji o prawie – takim, jakim pojmowaliśmy je przez lata, a więc mającym swe źródło w przepisie stanowionym, obojętne czy o genezie krajowej, czy traktatowej.

Powrót do rzetelnego dyskursu prawniczego, obliczonego na dojście do porozumienia, a nie na zniszczenie przeciwnika bez chęci wysłuchania go i rozważenia przedstawianych argumentów, wydaje mi się być jedynym sposobem na rozpoczęcie wygaszania pożaru w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Podejmowałem sam próbę wywołania w literaturze dyskusji, czy to na temat twierdzeń o rzekomo specjalnym charakterze Izby Dyscyplinarnej, czy też o pewnych cechach Krajowej Rady Sądownictwa mających świadczyć o jej niekonstytucyjności – niestety nie spotkało się to z większym odzewem. Krytycy tych organów bezustannie używają w tym celu szeregu uproszczeń niemających wiele wspólnego z rzeczywistym brzmieniem przepisów, traktując wyrażone ogólnikowe opinie jak prawdy objawione, często bez choćby pobieżnej analizy rzeczywistej treści komentowanej normy.

Reklama
Reklama

Część spraw, które trafiają do Izby się toczy, część jest zdejmowana z wokandy. Jest jakiś klucz?

Oczywiście. Jest nim niezawisłość sędziowska. To skład decyduje o sposobie rozumienia wykładni przepisów traktatowych oraz ocenia relacje zachodzące pomiędzy wyrokami TSUE i ETPCz a Konstytucją i ustawami zwykłymi. Należy przypomnieć, że dokonując wykładni normy unijnej, TSUE wskazuje jedynie pewne elementy, na które uwagę winien zwrócić sąd krajowy. Nie daje gotowego rozwiązania, a już z całą pewnością nie nakazuje przyjęcia określonego rozstrzygnięcia. W Polsce nie obowiązuje prawo precedensowe, a moc oddziaływania orzeczeń sądowych na inne sądy jest – poruszając się w sferze normatywnej – bardzo ograniczona.

Sam Pan kiedyś nie wyszedł na salę rozpraw świadomie w sprawie sędziowskiej. Co wówczas zdecydowało?

Moje przekonanie o konieczności respektowania zabezpieczenia wydanego przez TSUE w powiązaniu z regułą wynikającą z art. 190 ust. 4 Konstytucji. Zgodnie z tym przepisem rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego nie ma bezpośredniego wpływu na skuteczność wydanego wcześniej orzeczenia sądowego. Może ono podlegać wzruszeniu w przewidzianym do tego trybie, co też w oparciu o wyrok TK rząd polski próbował zrobić, jeśli chodzi o środek tymczasowy zastosowany w lipcu ubiegłego roku przez Trybunał Sprawiedliwości.

Coś się od tego czasu zmieniło?

W sferze normatywnej nic. Wydaje się natomiast, że widać chęć porozumienia pomiędzy organami unijnymi a przedstawicielami władz polskich, tak jeśli chodzi o władzę wykonawczą, jak i ustawodawczą. Oby palący wymiar sprawiedliwości kryzys udało się opanować jak najszybciej.

Reklama
Reklama

Jak Pan ocenia projekty zmian w SN. We wszystkich jest mowa o likwidacji ID. Liczy się Pan z tym, że przyjdzie Panu zgasić światło???? Jak Pan ocenia wszelkie projekty ustaw zmierzające do likwidacji Izby? 

Oczywiście mam w polu widzenia, że za mojej kadencji Izba w obecnym kształcie może zostać zlikwidowana. Faktycznie trudno podejmować się zadania ze świadomością, że może się ono skończyć zanim tak naprawdę się zacznie. Czy moja kadencja potrwa trzy miesiące, czy trzy lata, zamierzam robić wszystko, aby Izba działała możliwie sprawnie i aby ograniczyć kierowane względem niej zarzuty, w znacznej części niezwiązane z jej rzeczywistymi działaniami.

Oceniając natomiast złożone w parlamencie projekty, nie sposób nie zauważyć, że część z nich – mam na myśli te złożone przez ugrupowania opozycyjne wspólnie z częścią stowarzyszeń sędziowskich – pod pozorem przywracania praworządności, w istocie dokonuje zamachu na nią. Uważam, że nawet w sytuacji, w której ktoś uważa, że walczy ze złymi rozwiązaniami, uznając je np. za niekonstytucyjne bądź sprzeczne z normami traktatowymi, w żadnej mierze nie może tego robić naruszając przepisy ustawy zasadniczej, której rzekomo chce bronić. Pierwszeństwo zawsze winna mieć Konstytucja, postrzegana jednak całościowo, a nie przez pryzmat wyrywanych na bieżące potrzeby 2-3 przepisów. 

Propozycje złożone przez Pana Prezydenta oraz przez klub PiS to co do zasady realizacja większości zaleceń płynących z orzecznictwa organów międzynarodowych. Wydaje się, że to ten kierunek zostanie przyjęty w dalszych pracach parlamentarnych, oczywiście, o ile uda się zbudować niezbędną ku temu większość.

Osobiście optowałbym jednak za rozwiązaniami przewidującymi choć częściowo większą stałość, specjalizację sędziów zajmujących się sprawami dyscyplinarnymi i immunitetowymi. W opublikowanym w „Rzeczpospolitej” w październiku ub.r. artykule wskazywałem zresztą na meandry tych postępowań oraz potrzebę specjalizacji sędziów i sądów w tym zakresie. Zobaczymy, na jakie rozwiązanie zdecyduje się ustawodawca. Ja mogę oczywiście zadeklarować w tym zakresie niezbędną pomoc w postaci opiniowania projektowanych rozwiązań.

Ma Pan swój pomysł na działanie w aktualnej rzeczywistości?

Reklama
Reklama

Myślę, że przez czas, w którym izba będzie nadal istnieć, powinna działać najlepiej, jak tylko można, również po to, aby przekonać, że wydawane przez nią orzeczenia są sprawiedliwe, a ich kontestatorzy działają w oderwaniu od realiów poszczególnych spraw. Dyżurnych krytyków izby z pewnością nie przekonamy, wierzę jednak, że istnieje znaczne grono prawników, którzy potrafią rzetelnie oceniać podejmowane rozstrzygnięcia – a wówczas albo się z nimi zgodzić, albo poddać je uzasadnionej krytyce. Orzeczenia sądowe, także te wydawane przez Sąd Najwyższy, mogą i wręcz powinny być oceniane, ważne jednak, by było to dokonywane rzetelnie, a nie w realizacji z góry założonego celu, dla którego treść rozstrzygnięcia i sposób procedowania jest w istocie bez znaczenia.

Niezależnie od tego, kim się jest i czym się człowiek zajmuje, każdy powinien działać z pełnym zaangażowaniem i przede wszystkim uczciwie.

Sądy i trybunały
Uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej zablokowane. Brakuje podpisu Dariusza Barskiego
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Oświata i nauczyciele
Uczniowie i nauczyciele alarmują w sprawie tzw. godzin basiowych. „To tykająca bomba”
Dane osobowe
Chciał usunięcia danych z policyjnego rejestru, by dostać pracę. Wyrok NSA
Sądy i trybunały
Sędziowie nie chcą odchodzić „na emeryturę”. KRS częściej odmawia niż się zgadza
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Dane osobowe
Kto odpowiada za wyciek danych osobowych pacjenta? Zapadł precedensowy wyrok
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama