Taki wniosek płynie z informacji o działalności sądów administracyjnych w 2007 r.
Przedstawił ją prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Janusz Trzciński podczas dorocznego zgromadzenia ogólnego sędziów NSA. Na zgromadzenie przybyli: prezydent RP Lech Kaczyński, przedstawiciele parlamentu, rządu i wielu innych zaproszonych gości.
Do wojewódzkich sądów administracyjnych wpłynęło w 2007 r. przeszło 58,6 tys. skarg, najwięcej w Warszawie i w Gliwicach. Do prawie 9,5 tys. wzrosła liczba skarg kasacyjnych do NSA. Najczęściej skarżyły się osoby fizyczne, w prawie połowie spraw – na podatki, zwłaszcza VAT.
Na rozpatrzenie sprawy trzeba było czekać w wojewódzkich sądach administracyjnych od trzech do pięciu miesięcy, w NSA około roku, niekiedy do dwóch lat. Zmniejszyła się liczba zaległych spraw i skarg na przewlekłość postępowania.
Sądy wyeliminowały z obrotu prawnego co czwartą decyzję, a w sprawach podatkowych – co trzecią. Swoisty rekord pobiła Naczelna Rada Adwokacka. Z 55 załatwionych skarg na jej decyzje uwzględniono 43, czyli 78 proc. Dużą liczbę uchylonych decyzji miały ZUS oraz Ministerstwo Środowiska.