Podjęta właśnie uchwała Zgromadzenia Przedstawicieli Sądu Okręgowego w Warszawie jest odpowiedzią na inicjatywę Jarosława Gowina, ministra sprawiedliwości.
Od połowy stycznia minister poszukuje sędziów, którzy chcieliby się przenieść do pracy w jednym z warszawskich sądów. Aby uatrakcyjnić propozycję, obiecuje większe pieniądze. Na odpowiedź sędziów ze stolicy nie trzeba było długo czekać.
Dziękują ministrowi za chęć pomocy, ale w uchwale wykazują mankamenty propozycji. Po pierwsze – w wypadku stosunkowo niedługich delegacji zachodzi obawa, że zanim sędzia delegowany przyswoi sobie specyfikę spraw w Warszawie, już zakończy się jego delegacja.
Po drugie – sędzia delegowany do stolicy nie pomoże w sprawach, które trwają najdłużej. Powód? Przeprowadzenie obszernego, długotrwałego postępowania dowodowego nie będzie możliwe z powodu zagrożenia przekroczenia delegacji. Szczególnie widoczne to będzie w pionie karnym ze względu na zasadę niezmienności składu orzekającego.
I po trzecie – delegowanie sędziego na czas dłuższy może prowadzić do faktycznej nierówności identycznych sędziów, różniących się jedynie sztucznym kryterium przydziału do danego sądu.