Wiosną 2007 r. w Zakładzie Karnym w Sieradzu dochodzi do tragedii. Stojący na wieżyczce strażnik otwiera ogień z kałasznikowa do policjantów, z których dwóch ginie na miejscu, a trzeci umiera wieczorem na stole operacyjnym. Strzela także do osób, które spieszą poszkodowanym z pomocą, oraz do policyjnego negocjatora próbującego z nim pertraktować. W obliczu tej tragedii można postawić zasadne pytanie, czy możliwe byłoby ograniczenie jej skutków, gdyby w ówczesnym stanie prawnym funkcjonował strzał snajperski. Czy eliminacja zabarykadowanego na wieżyczce, posiadającego dwa magazynki po 30 nabojów i strzelającego do wszystkich mężczyznę mogłaby chociaż uratować życie jednego policjanta, który leżał bez pomocy, podczas gdy negocjator bezskutecznie tracił cenny czas? Odpowiedź wydaje się bezsporna.
Czytaj także: Pozwolenie na broń palną można cofnąć prewencyjnie
Zabić, by nie zabił
System prawny powinien stworzyć służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo możliwość szybkiego reagowania, gdy trzeba ratować wartości najcenniejsze, jakimi są życie i zdrowie obywateli. Podobne refleksje wyraził rzecznik praw obywatelskich, który uznał w obliczu intensywnie zmieniających się zagrożeń globalnych za zasadne, a nawet pożądane, wprowadzenie do krajowego porządku prawnego regulacji przyznającej określonym podmiotom szczególne uprawnienia, modyfikujące granice wyznaczone przez powszechne prawo karne, zwłaszcza gdy chodzi o konieczność zapewnienia odpowiedniego poziomu ochrony praw i wolności obywateli.
Taką właśnie regulacją jest wprowadzony mocą ustawy o działaniach antyterrorystycznych tzw. strzał snajperski (ratunkowy), który w art. 23 został nazwany przez ustawodawcę specjalnym użyciem broni. Instytucja ta funkcjonuje w wielu krajach, jak chociażby w Niemczech (Bawaria, Brandenburgia, Saksonia, Badenia-Wirtembergia, Turyngia) czy Wielkiej Brytanii. Omawiana regulacja z punktu widzenia dogmatyki prawa karnego musi być odbierana jako kontratyp, czyli okoliczność wyłączającą bezprawność czynu zabronionego. Przed wprowadzeniem tego ustawowego kontratypu funkcjonariusz oddający strzał dopuszczałby się zabójstwa, a dowódca, który wydał rozkaz „strzelaj", byłby sądzony za podżeganie do jego popełnienia.
Działanie takie źródło swej legalności odnajduje również w art. 2 ust. 3 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, gdzie dopuszczono możliwość pozbawienia życia w obronie osoby przed bezprawną przemocą. Ponadto krajowa regulacja czyni zadość orzecznictwu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka powstałemu na gruncie art. 2 konwencji, gdyż jak wynika z treści art. 23 ustawy antyterrorystycznej, bardzo prawdopodobne zabicie terrorysty lub przestępcy nie jest celem samym w sobie, lecz środkiem prowadzącym do wyższego celu, jakim jest ochrona życia i zdrowia innych osób zagrożonych zamachem bądź porwaniem.