Po zamieszaniu z uchwałą Sądu Najwyższego z października 2013 r., która na długie tygodnie wprowadziła chaos do wymiaru sprawiedliwości, minister postanowił być ostrożniejszy. Impas w rozstrzygnięciu, czy sędziowie przeniesieni z podpisem wiceministra, a nie ministra sprawiedliwości, mają prawo wydawać wyroki, jest powodem zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Projekt obszernej noweli właśnie trafił do konsultacji. Wśród kilkudziesięciu zmian pojawić ma się też przepis, który przewiduje przyznanie ministrowi sprawiedliwości uprawnienia do przedstawiania Sądowi Najwyższemu wniosku o rozstrzygnięcie rozbieżności w wykładni prawa ujawniającej się w orzecznictwie sądów powszechnych, wojskowych lub SN.
Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości, uważa, że takie uprawnienie jest ministrowi potrzebne do skutecznego nadzoru administracyjnego.
– Minister już je miał. Stracił po rozdziale funkcji ministra i prokuratora generalnego – przypomina Hajduk.
Sędziom nie do końca podoba się ta propozycja.
– To prokurator generalny powinien występować z wnioskiem w takich sprawach, a nie minister – mówi sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.