Zmiany przewidują założenia projektu ustawy o wspieraniu polubownych metod rozwiązywania sporów autorstwa Ministerstwa Gospodarki we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości, które przyjął w środę rząd. Nowa ustawa miałaby wejść w życie 1 stycznia 2016 r.
Dziesięcioletnie doświadczenia z mediacją są, niestety, mizerne. Dość powiedzieć, że w 2013 r. do sądów wpłynęło ponad 15 mln spraw, a do mediacji zarówno cywilnej, jak i karnej zaledwie 11,6 tys., a więc 0,08 proc., mimo że ta forma rozwiązywania sporów od lat jest intensywnie propagowana. Tymczasem w niektórych krajach (głównie anglosaskich) na tej ścieżce rozwiązuje się 40–60 proc. sporów.
Projekt zakłada pewne udrożnienie arbitrażu, mianowicie skrócenie tzw. postępowania postarbitrażowego, w którym sądy państwowe kontrolują werdykty sądu polubownego. Teraz zabiera to dużo czasu i osłabia główny walor arbitrażu, tj. jego szybkość.
Wróćmy do mediacji, jakie zabiegi mają ją usprawnić?
Już w pozwie trzeba będzie poinformować, czy strony korzystały z jakiejś formy mediacji, a sędzia na każdym etapie procesu będzie do niej nakłaniał. Będzie też mógł wezwać strony na specjalne wstępne posiedzenie celem pouczenia o walorach mediacji. Są też zachęty finansowe: wydatki na mediację mają być zaliczane na poczet kosztów sądowych, a opłata sądowa zwracana w razie ugody we wstępnym etapie procesu.