Twórcy albumu wydanego pod patronatem „Rz” – Zdzisław Szubert, autor tekstu, i Lech Majewski, projektant oprawy graficznej – pokazują, że sukces i prestiż polskiego plakatu ma źródło w tym, że od początku znalazł miejsce w programie szkolnictwa artystycznego. Dzięki temu postrzegano tę dyscyplinę jako sferę sztuki budzącą zainteresowanie wybitnych indywidualności. A ich poszukiwania i osiągnięcia mogły liczyć na kontynuatorów, bo bezpośrednie kontakty na uczelni mistrzów i uczniów stworzyły łańcuch pokoleniowej wymiany.

Początki warszawskiej grafiki – wówczas w Szkole Sztuk Pięknych – sięgają 1904 roku. Jej intensywny rozwój nastąpił po odzyskaniu niepodległości. W znacznym stopniu była to wówczas zasługa przybyłych z Krakowa artystów – profesorów, m.in. Edmunda Bartłomiejczyka i Władysława Skoczylasa. W 1930 r. powstała Katedra Grafiki Użytkowej, a parę lat później – także artystycznej.

Warszawską akademię wyróżniały nowatorskie metody nauczania i artystyczne ambicje twórców. W latach 50. sztukę projektowania zdominował w niej nurt malarski, który przez dwie dekady stał się synonimem polskiej szkoły plakatu. Jej sukces przypieczętowało powołanie w 1966 roku przez prof. Józefa Mroszczaka Międzynarodowego Biennale Plakatu w Warszawie, pierwszej tego typu imprezy na świecie. Nigdy nie zarzucono jednak eksperymentów, czego dowodem w latach 60. i 70. odświeżające wykorzystanie fotografii w plakacie, m.in. przez Romana Cieślewicza i Marka Freudenreicha. Pokolenie współczesnych młodych grafików z równą swobodą rozwija dwa przeciwstawne nurty: sztukę spontanicznego gestu i wyważonej kalkulacji. Renoma warszawskiej ASP i prestiż polskiego plakatu ściągnęły do akademii także liczną grupę stażystów zagranicznych. Wielu z nich zyskało potem światową sławę, jak uczniowie Henryka Tomaszewskiego – projektanci francuscy Pierre Bernard i Gerard Paris-Clavel, twórcy atelier graficznego Grapus, czy wybitny plakacista i malarz Michel Quarez. W ich ślady idą następni.