Zamek Ujazdowski od 20 lat – od momentu, kiedy na dyrektorskim stołku zasiadł Wojciech Krukowski – systematycznie powiększa zbiory. Prawie po każdej wystawie pozostawał ślad w postaci prac, często sprezentowanych przez autorów. W efekcie CSW dysponuje najbogatszym i najbardziej reprezentatywnym w Polsce zestawem dzieł najnowszych. Od początku postawiono też na „dynamiczne“ prezentowanie zbiorów. Pierwszą odsłonę publiczność zobaczyła 17 lat temu. Dekadę później przedstawiono kolejną edycję; w niej wydzielono część dotyczącą lat 60.
Nowy przegląd zaczyna się właśnie od nich, kończy zaś na pokoleniu debiutującym w XXI wieku. Zobaczymy prace ponad 110 artystów, w większości polskich. Obecne będą wszystkie media; kalejdoskop kierunków plus postawy niedające się zaszufladkować do żadnej tendencji.
Co najważniejsze: kolekcja daje wyobrażenie o zmianach w świadomości i sytuacji artystów. W latach 60. i 70. tacy twórcy jak Magdalena Abakanowicz czy Roman Opałka uchodzili za szczęśliwe wyjątki, które przebiły się ze swą sztuką na Zachód – bo ich dzieła przemawiały uniwersalnym językiem. Niektórzy (np. Krzysztof Zarębski, Krzysztof Wodiczko) wyemigrowali, by po latach wracać do nas z wystawami.
W następnej dekadzie startowali m.in. Jarosław Modzelewski, Marek Sobczyk i inni Gruppowcy. Zwracali się do rodzimej widowni, tak jak oni buntowniczo nastawionej wobec dogorywającego systemu.
Lata 90. przyniosły całkowitą zmianę– młodzi ruszyli na Zachód, na studia lub stypendia. Większość wróciła, wyleczona z kompleksu zaścianka, z nawiązanymi kontaktami. Do tej generacji należą m.in. Dominik Lejman, Mirosław Bałka, Paweł Althamer.