55. Biennale Sztuki w Wenecji

W 55. Biennale Sztuki w Wenecji uczestniczą twórcy z 88 krajów - pisze Monika Kuc z Wenecji

Aktualizacja: 17.06.2013 16:52 Publikacja: 17.06.2013 09:31

Marino Auriti model “Pałacu Encyklopedycznego”, 1955

Marino Auriti model “Pałacu Encyklopedycznego”, 1955

Foto: Archiwum autora, Monika Kuc MK Monika Kuc

Bardzo ciekawe prace prezentują ci, którzy otworzyli się na niezwykły klimat miasta.

Zobacz galerię zdjęć

Angola, startująca po raz pierwszy w Biennale, zdobyła Złotego Lwa za wystawę Edsona Chagasa, którą artysta zrealizował we wnętrzach Pałacu Cini. Słynie on z kolekcji mistrzów renesansu, m.in. Botticellego. 36-letni Chagas te wielkie dzieła skontrastował ze swoimi fotograficznymi plakatami, piętrzącymi się na panelach. Fotografie przedstawiają fragmenty rozsypujących się murów i zabytkowych detali, skłaniając do refleksji nad niszczącym wpływem czasu. Ekspozycja stopniowo niknie w oczach, bo każdy może zabrać do domu dowolny plakat.

Alfredo Jaar, chilijski artysta mieszkający w Nowym Jorku, zrobił wierną kopię Giardini, jednej z głównych wystawowych przestrzeni z 28 pawilonami narodowymi (w skali 1:60) i umieścił ją na dnie sztucznego „basenu" w Arsenale. Zwiedzający czyhają z kamerami na moment, kiedy z błotnistych odmętów wynurzy się automatycznie ten sławny kawałek artystycznego lądu, niczym odnaleziona Atlantyda. To znakomita metaforyczna praca. Z jednej strony odwołuje się do mitu Wenecji jako miasta sztuki, z drugiej ostro krytykuje ideę narodowych podziałów na Biennale.

Imponującą „wenecką" pracę stworzył także w Arsenale Paweł Althamer. W kompozycji złożonej z 90 figur polski artysta sportretował współczesnych mieszkańców Wenecji. Twarze-maski mają ich rysy, ale polietylenowe ciała przypominają raczej szkielety w ekspresyjnym danse macabre. Massimiliano Gioni, dyrektor artystyczny Biennale, nazywa tę kompozycję „duchowym portretem miasta". Jednocześnie kontynuuje ona cykl zapoczątkowany przez artystę w 2011 roku w Berlinie. O ile jednak wcześniejsze postacie były białe, o tyle weneckie są szare.

Przemierzam kilometry, bo wystawy rozrzucone są po całym mieście, próbując rozwiązać zagadkę bardzo pojemnego hasła tegorocznego Biennale: „Pałac Encyklopedyczny". Gioni, najmłodszy w dziejach Biennale dyrektor, wybrał zaskakująco poprawną politycznie i artystycznie formułę. Niewątpliwie ułatwia mu powiązanie dzisiejszej sztuki z przeszłością, ale brzmi niewspółcześnie, niczym dawne kunstkamery. Sam Gioni tłumaczy, że jego „Pałac Encyklopedyczny" nawiązuje do utopijnej idei amerykańskiego artysty włoskiego pochodzenia Marina Auritiego z 1955 r. – stworzenia muzeum gromadzącego wszystkie odkrycia ludzkości. Oryginalny model tego 136-piętrowego muzeum projektowanego dla Waszyngtonu otwiera kuratorską wystawę Gioniego w Arsenale. A zamyka pokaz nie mniej intrygujący projekt „Movie Mural" Amerykanina Stana VanDerBeeka z kolażami z lat 60.–80., łączącymi na wielkim ekranie filmy i obrazy z całego świata. Pomysł nieżyjącego już artysty uważany jest za prototyp internetowej Wizualnej Encyklopedii Świata.

Czy więc nie trafniej byłoby nazwać 55. Biennale „Wikipedią sztuki"? Takiego porównania używa m.in. młoda artystka z Francji – Camille Henrot, zdobywczyni Srebrnego Lwa.

W pawilonach narodowych w Giardini również panuje różnorodność. Najlepszy jest brytyjski z pracami (od murali do filmów), laureata Turner Prize 2004 – Jeremy Dellera. Niemcy i Francuzi wymienili się pawilonami, co urasta do rangi gestu politycznego. Pawilon niemiecki rozbrzmiewa teraz muzyką Ravela w instalacji Anri Sala, Albańczyka mieszkającego we Francji. A francuski otwiera abstrakcyjna instalacja z drewnianych stołków Chińczyka Ai Weiweia. W rosyjskim Vadim Zakharov sypie deszczem złotych monet, przed którym trzeba się chronić pod parasolami.

Trudno pominąć i polski pawilon z instalacją Konrada Smoleńskiego. Słychać ją z daleka, bo przetwarzany dźwięk dzwonów „przebija" mury. „Koncert" dostarcza mocnych przeżyć porównywalnych z trzęsieniem ziemi. Praca o egzystencjalnej wymowie jest oryginalnym eksperymentem, ale, niestety, sytuuje się poza głównym nurtem tegorocznego Biennale.

Wbrew pozorom w koncepcję „Pałacu Encyklopedycznego" nie daje się wpisać wszystkiego. Dużo lepiej pasuje do niej film „Na ślepo" Artura Żmijewskiego, rzeźba „Czarny Papież i Czarna Owca" Mirosława Bałki oraz malarstwo Jakuba Juliana Ziółkowskiego inspirowane Borgesem, Boschem i Witkacym. Wszystkie te prace pokazywane są na głównej międzynarodowej wystawie Biennale.

Gioni wyraźnie preferuje myślenie obrazowe. Wystarczy wejść do Centralnego Pawilonu w Giardini, aby zrozumieć, że kurator interpretuje sztukę współczesną jako strumień obrazów podświadomości. Dlatego tę część pokazu zaczyna od psychoanalizy i mandalicznych ilustracji do „Czerwonej księgi" Carla Gustava Junga oraz surrealizmu.

Największą niespodzianką na Biennale jest odrodzenie rzeźby, czego dowodem m.in. prace Philidy Barlow, Roberto Coughi, Richarda Sierry, czy Marca Quinna, który swą ciężarną olbrzymkę posadził przed San Giorgio Maggiore.

 

 

 

 

 

Bardzo ciekawe prace prezentują ci, którzy otworzyli się na niezwykły klimat miasta.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 98% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl