Zdjęcia w postaci odbitek na papierze fotograficznym, ale wykonane z oryginalnych negatywów, opowiadają historię Polaków pływających na okrętach Marynarki Wojennej. Na potrzeby wystawy udostępniła je Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu, która w swoich zbiorach ma blisko tysiąc negatywów. Wśród nich najwięcej, bo kilkaset, jest fotografii okrętu „Piorun", około stu – zdjęć „Dragona", „Garlanda", „Krakowiaka" i „Sokoła", po kilkadziesiąt ujęć – „Błyskawicy" i „Ślązaka" oraz nieliczne zdjęcia „Groma", „Dragona", „Conrada".
Jak zdjęcia zrobione na największych polskich okrętach II wojny światowej trafiły do Polski? W 1947 r. komandor podporucznik Władysław Kosianowski, kawaler orderu Virtuti Militari i Legii Cudzoziemskiej, wojenny dowódca okrętu-pułapki „Notre Dame d'Etel", wybrał z około 5 tysięcy negatywów z zasobów Sekcji Foto Referatu Informacji Zewnętrznej. 511 zdjęć opublikował w albumie „Polska Marynarka Wojenna. Od pierwszej do ostatniej salwy", wydanym przez Jerzego Giedroycia w Rzymie.
Jak opowiada Lech Trawicki, zastępca dyrektora Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, a zarazem kurator wystawy, mniej więcej dziesięć lat później około tysiąca negatywów z tej kolekcji trafiło w niewyjaśnionych okolicznościach do Polski i znalazło się w posiadaniu znanego pisarza marynisty Jerzego Pertka. Z korespondencji pomiędzy Władysławem Kosianowskim a Jerzym Pertkiem wynika, że negatywy przesłano w celu wydania w Polsce podobnego albumu.
- Nie wiadomo, jaką drogą bezcenne negatywy trafiły do poznańskiego pisarza. Możemy przypuszczać, że zostały przekazane do Polski przez zaufanego kuriera, być może jednego z marynarzy lub oficerów polskich statków handlowych — mówi Lech Trawicki.
Jerzy Pertek, polski pisarz i dziennikarz zainteresowany marynistyką, przez lata badał dzieje Polskiej Marynarki Wojennej. Na koncie ma wiele publikacji na ten temat.