Tak, proszę popatrzeć choćby na błękitne sklepienie sypialni ozdobione przez artystę gwiazdami... Salon i sypialnia utrzymywane są od stu lat w prawie niezmiennym stanie. Zachwyca arras i wschodnie tkaniny pochodzące ze słynnej kolekcji artysty. Matejko był wybitnym kolekcjonerem, o niezawodnym guście i fantastycznej wiedzy na temat rzemiosła. Jego kolekcja liczy ponad 3 tysiące obiektów i zawiera cenne przedmioty nie tylko z Polski i Europy, ale i ze świata.
Niecodzienne są także meble w salonie. O gustach się nie dyskutuje, ale chyba nie wszystkim się podobają?
Mają zwolenników i przeciwników. Matejko nabył je w Wenecji w 1878 roku, kiedy zrealizował jedno ze swoich marzeń i odbył podróż do Włoch. Zamówił je w jednej z manufaktur, która produkowała meble w stylu neorenesansowym. Zrobione są z politurowanego drewna hebanowego i inkrustowane kolorowym marmurem. W zbiorach muzeów polskich,to jedyny taki pełny komplet – nie tylko stół, sofa i krzesła, ale i serwantka, konsola z lustrem, i wreszcie sekretarzyk z zegarem, który skrywa również swoje tajemnice, ponieważ posiada tajne skrytki. Ze współczesnej perspektywy meble te mogą wydawać się zbyt ozdobne. Ale doskonale mieszczą się w stylu epoki. Ciekawe są także ścienne polichromie w salonie utrzymane w mocnym kolorze tzw. różu pompejańskiego. Wyraźnie nawiązują do dekoracji wschodnich, myślę więc, że wpływ na malaturę ścian miał pobyt Matejków na Bliskim Wschodzie.
Legendy opowiada się o niezwykłym temperamencie żony Matejki Teodory. To paradne, mieszczańskie wnętrze mogło być w jej guście?
Oboje mieli ambicje związane z urządzeniem domu. Zaznaczyło się to wyraźnie już przy przebudowie kamienicy w 1872 roku, kiedy artysta stworzył własnego pomysłu herb. Z Wenecji pisał do swojego sekretarza, jak wielkie popełnił głupstwo, kupując meble za kilka milionów, płacąc – jak się wyraził – austriackimi papierkami. Niewątpliwie żona artysty Teodora czuła się królową pałacu – jak żartobliwie nazywano w Krakowie ich dom – przy Floriańskiej. Była przecież królową, pozując mężowi do postaci Bony czy Barbary Radziwiłłówny. Jak większość kobiet, lubiła zakupy i zbytki, o czym świadczą zachowane w naszych zbiorach rachunki np. z ówczesnych magazynów mód i sklepów.