"A lato było piękne tego roku... 11 września 2001" - taki jest tytuł ekspozycji, którą w warszawskim Centrum Kulturalne Koneser można oglądać do 21 września. Inspiracją dla prezentowanej kolekcji były między innymi doniesienia telewizji Al-Dżazira. Wśród prac pojawia się jej logo. - Zauważyłem, że terroryzm najbardziej uderza w muzułmanów, w ludzi, którzy żyją na Bliskim Wschodzie - mówi Wiktor Dyndo.
W swojej sztuce Wiktor Dyndo pozornie pokazuje nam Wschód, jaki znamy: zamachy bombowe, permanentna wojna z terroryzmem, wszechobecny motyw arafatki, ornamentyka muzułmańska. Jego prace nasuwają skojarzenia z orientalizmem, nurtem w kulturze europejskiej, który rozwijał się wraz z epoką nowoczesną, a swoje apogeum przeżywał w końcu XIX wieku. Skojarzenie to jest słuszne, acz mylnym byłoby określenie Dyndo jako kontynuatora orientalizmu.
Zestawiając prace dziewiętnastowiecznych orientalistów z płótnami Dyndo od razu dostrzegamy ich przeciwstawną wymowę. O ile Wschód w dawnym malarstwie przeważnie jawi się jako starożytna Arbia Felix, o tyle w dzisiejszych obrazach Dyndo widzimy przede wszystkim obraz zagrożenia i obcości. Możnaby stwierdzić, że po 11 Września świat uległ przemianie i dziś mamy do czynienia z osławioną wojną cywilizacji, którą Dyndo jako malarz Wschodu przedstawia. Byłby to jednak trop mylny.