W pierwszej sali na podłodze leżą obłe formy, podobne do potężnych lotniczych pocisków, ale utworzona z nich kompozycja przypomina też krowie wymię. W następnej sali zwalista bryła, czyli czarna krowa zwiesza się z sufitu, niczym tusza w rzeźni. W jej sąsiedztwie oglądamy bezgłową figurę człowieka i powiększony wskazujący palec z odciętym opuszkiem. Wszystkie obiekty są z żywicy epoksydowej, pokrytej czarną farbą, mają uproszczone, geometryzowane kontury.
Monika Zawadzki (rocznik 1977) jest absolwentką grafiki warszawskiej ASP, doświadczenia z tej dyscypliny sztuki przenosi do rzeźby, co daje interesujące efekty. Kolorystycznie artystka redukuje swoje prace do kontrastu bieli i czerni. W surowej przestrzeni figury nabierają masy i ciężaru, a zarazem mają minimalistycznie oszczędne formy.
Artystka nadal zajmuje się też grafiką, czego echem w Zachęcie jest wielki mural (z serii „Prawa dla ludzi i zwierząt"), przypominający ekspresyjnie rozlaną plamę tuszu na ścianie. Wydaje się dziełem abstrakcyjnym, ale z opisu wynika, że to przedstawienie mięsnej miazgi, czy masy.
Z autorskiego tekstu (odtwarzanego przez słuchawki i drukowanego w materiałach informacyjnych) dowiadujemy się również, że prezentowane prace są znakami ciała ludzi i zwierząt, a właściwie mięsa, które jest jego organicznym budulcem.