Na prestiżowy konkurs Triennale – Kraków 2015 nadesłano ponad 1100 prac z Europy, USA, Ameryki Południowej, Japonii, Chin, Korei, Tajlandii. Na wystawę wybrano prawie 170 z nich i ponad 100 artystów. Jest to więc wielka panorama współczesnej grafiki.
Po raz pierwszy w historii Triennale Grand Prix oraz Grand Prix d'Honneur przyznano tej samej artystce. Otrzymała je Amerykanka Deborah Cornell za „Reflecting place". I choć może wydawać się to zaskakujące, pozostaje uznać werdykt jury za bezdyskusyjny. Wielobarwna multimedialna instalacja artystki jest niezwykle atrakcyjna wizualnie, choć to praca abstrakcyjna. Wielkoformatowe grafiki ożywia projekcja wideo. Dzięki niej malarsko potraktowane graficzne motywy wirują przed oczami widza jak w trójwymiarowej animacji. Autorka łączy wyobraźnię z różnorodnością technik na miarę XXI wieku.
Z pozostałych laureatów silne wrażenie wywiera praca chińskiej artystki Minjie Zhang (nagroda ufundowana przez Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy). Jej utrzymana w szarościach dużych rozmiarów litografia z cyklu „Scena nr 1" przedstawia tajemniczą scenę walki azjatyckich wojowników i wojowniczek u stóp Piety Michała Anioła. Prawdopodobnie to bitwa o artystyczny prymat w sztuce, sądząc po kartkach papieru, wirujących nad polem bitwy.
Po raz pierwszy przyznana Europejska Nagroda Graficzna trafiła do rąk Marca Frisinga z Luksemburga. Autor nastrojowych grafik wykorzystuje monochromatycznie kolorowane fotografie. Jego prace z cyklu „Wieczność snu dziecka to ulotny moment" mają poetycki klimat, jak zapis reminiscencji z szybko przemijającego dzieciństwa.
Wśród laureatów znalazły się także interesujące prace Polaków. Groteskowe grafiki Witolda Zaręby „Pierwsza pomoc" i „Die Gasmaske", które otrzymały nagrodę im. Profesora Witolda Skulicza,. Wyglądają jak wycięte sylwety ze starych satyrycznych pism. Linorytowe reliefy nałożone wprost na ściany kojarzą się jednak nie tylko z dawnymi rycinami, ale i współczesnymi antywojennymi muralami.