Urodzona w 1865 roku Olga Boznańska, jedna z najwybitniejszych artystek okresu Młodej Polski, była starsza o 11 lat od Meli Muter, wybitnej przedstawicielki Ecole de Paris. Przez pewien czas miały pracownie przy tej samej paryskiej ulicy Boulevard Montparnasse i na pewno do pracowni Boznańskiej Muter zaglądała. W 1908 roku Muter wstąpiła do międzynarodowej grupy kobiet-artystek Les Quelques, do której dołączyła też Boznańska. W zachowanym liście Muter życzy jej: „długich lat pracy na chwałę własną i malarstwa polskiego".
Śmierć w samotności
Obie pochodziły z dobrze sytuowanych rodzin. Olga była córką krakowskiego inżyniera i budowniczego, Mela – w Warszawie – córką zasymilowanego żydowskiego kupca. Rodzice pozwolili im się kształcić, co wtedy nie było oczywiste: nie tylko na Akademię Sztuk Pięknych nie przyjmowano kobiet. Obie wspierane były finansowo przez ojców do końca ich życia.
Zasłynęły przede wszystkim z portretów: „Jej postacie nie mają oczu, mają spojrzenia" – mówiono o bohaterach obrazów Muter. Dla Boznańskiej charakter, emocje, „moralna osobowość" będą zawsze ważniejsze niż uroda modeli – zauważa biografka Boznańskiej Angelika Kuźniak.
Nazywano je wielkimi damami. Muter „miłowała bliźniego, zwłaszcza biednego, prześladowanego, niesłusznie uwięzionego, chorego", Boznańska karmiła każdego potrzebującego, nawet kiedy sama cierpiała biedę.
Obie zafascynowane były malarstwem Johna Whistlera. Pierwszy autoportret Muter „W świetle księżyca" powstał pod wyraźnym wpływem stylu tego amerykańskiego malarza. Przez pewien czas wynajmowała w Paryżu nawet dawną jego pracownię.