Aktualizacja: 15.12.2024 08:53 Publikacja: 15.11.2022 11:50
Foto: AdobeStock
Skąd pomysł, by wymusić aktywniejszą walkę z katastrofą klimatyczną akurat na drodze sądowej?
Litygacja strategiczna, do której zaliczają się też powództwa klimatyczne prowadzone przez ClientEarth, jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi zmiany na lepsze systemu prawnego oraz poziomu przestrzegania praw człowieka. Posługiwałam się nią, pracując w Biurze RPO, i posługuję się nią obecnie w Fundacji. Dla mnie jako radczyni prawnej to dość oczywisty wybór, choć nie jedyny. Fundacja stara się przekonywać władze do ambitniejszej polityki klimatycznej także na inne sposoby, np. publikując analizy i biorąc udział w procesach legislacyjnych. Nasze roszczenia w powództwie klimatycznym wynikają z analizy prawnej i faktu, że zmiany klimatyczne są już odczuwalne w Polsce, a władza publiczna ciągle nie traktuje ich wystarczająco poważnie. Zmuszenie państwa do konkretnej i właściwej do skali katastrofy polityki klimatycznej jest więc naszym, organizacji społecznych i obywateli, obowiązkiem.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Sądowe ubezwłasnowolnienie mają zastąpić instrumenty wspieranego podejmowania decyzji przez osoby wymagające pomocy przy czynnościach prawnych.
Michał K., były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, nie traci nadziei na uzyskanie tzw. listu żelaznego, który pozwoli mu cieszyć się w Polsce wolnością. Sąd apelacyjny podważył właśnie interpretację przepisu wprowadzonego za rządów PiS, który w założeniu miał dawać w tej kwestii ostatnie słowo prokuraturze. Gra o list żelazny zaczyna się więc od nowa.
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
Cyfryzacja w sądach musi gwarantować obu stronom takie same prawa procesowe jak w postępowaniach tradycyjnych. Chęć usprawnienia sądownictwa nie może doprowadzić do tego, że wymogi formalne ograniczą dostęp do wymiaru sprawiedliwości.
Rada Międzynarodowych Standardów Rachunkowości Sektora Publicznego przygotowała pierwszy projekt standardu sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju w sprawie klimatu.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas