Kierowców ciężarówek i ciągników siodłowych, czyli tirów, brakuje dzisiaj w ponad 330, czyli niemal dziewięciu na dziesięć, powiatach w Polsce. O spawaczy trudno jest w ponad 250 powiatach, a pielęgniarki są na liście deficytowych zawodów niemal w 230 – wynika z udostępnionych „Rzeczpospolitej" szczegółowych danych ogólnopolskiego „Barometru zawodów". Ta analiza, którą opracowuje Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie na podstawie informacji powiatowych urzędów pracy i prywatnych agencji zatrudnienia oraz instytucji odpowiedzialnych za kontakty z inwestorami, dowodzi, że pracodawcy powinni się przygotować w 2019 r. na jeszcze większe problemy z pozyskaniem kandydatów do pracy niż w minionym roku.
Czytaj także: Polak coraz krócej szuka pracy
Obecnie już w trzech województwach – w lubuskim, pomorskim i wielkopolskim – lista deficytowych, czyli trudno dostępnych zawodów, liczy ponad 50 profesji (przed rokiem tak duże braki miało tylko pomorskie). W rezultacie ogólnopolski wykaz pracowników, którzy będą trudno dostępni w 2019 r., wydłużył się do 31 pozycji – o cztery pozycje w porównaniu z 2018 r. Nadwyżkowy jest już w skali kraju tylko jeden – ekonomiści.
Rekord lubuskiego
Rekordzistą jest województwo lubuskie, gdzie wykaz deficytowych zawodów, których przedstawiciele będą mogli w 2019 r. przebierać w ofertach pracy, liczy już 60 pozycji, czyli aż o 14 więcej niż w minionym roku. Edwin Gierasimczyk, naczelnik Wydziału Programów i Analiz Rynku Pracy w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Zielonej Górze, podkreśla, że nawet w powiatach z dwucyfrowym bezrobociem nie brakuje zawodów, w których trudno o pracowników. Podobnie jak w ubiegłym roku, także w najbliższych miesiącach pracodawcom z lubuskiego będzie najtrudniej o kierowców i spawaczy.