– Pogoń za zyskiem, szczególnie w liberalnej gospodarce, sprawia, że pracodawcy mało uwagi przywiązują do bezpiecznych warunków pracy – mówi Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Jego zdaniem problemem są przede wszystkim wszechobecne "umowy śmieciowe", które nie gwarantują bezpieczeńtwa pracy.
Związkowcy podkreślają, że „lepiej zapobiegać, niż leczyć", bo koszty są wówczas niższe – i społeczne, i ekonomiczne.
– Chcemy żeby pracownicy wracali do domu zdrowi i bezpieczni, a nie w trumnach – dodaje Guz. I postuluje by zmienić politykę fiskalną w tym zakresie.
– Trzeba zwalniać z podatku działania, które służą bezpieczeństwu pracy. Myślę tu o szkoleniach, sprzęcie ochronnym. Pracownik musi być wypoczęty, nie może myśleć w pracy o tym, że musi gonić za chwilę do innej firmy, żeby zarobić na rodzinę. Nie powinien myśleć o tym, że nie ma gdzie mieszkać, nie ma co włożyć do garnka, jak wyprawić dzieci do szkoły. Nie może być przemęczony, nie może być także zaszczuty psychicznie – wyjaśnia związkowiec.
Problem bezpieczeństwa w pracy jest szczególnie ważny w przypadków starszych osób.