Boty AI wygryzają tych pracowników. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania

Skuteczność systemów sztucznej inteligencji w biznesie nie pozostawia złudzeń: zatrudnieni w niektórych działach nie mają szans w starciu z AI. Dziwi więc entuzjazm pracowników.

Aktualizacja: 04.03.2024 08:41 Publikacja: 04.03.2024 03:00

Sztuczna inteligencja. Asystentka

Sztuczna inteligencja. Asystentka

Foto: Adobe Stock

Klarna, szwedzki gigant z branży finansowej założony przez mającego polskie korzenie Sebastiana Siemiątkowskiego, na początku br. wdrożyła testowo asystenta AI. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Bot wspierany technologią OpenAI miał usprawnić obsługę klienta. Ale po miesiącu przejął dwie trzecie połączeń. Rozmowy z udziałem sztucznej inteligencji zamiast człowieka okazały się znacznie bardziej wydajne. Jak podaje Klarna, przeprowadzenie ogromu pracy, którą w tym okresie wykonał bot, wymagałoby zatrudnienia na infolinii 700 konsultantów.

Zyski ostro w górę, ale co z pracownikami?

Moc zaawansowanych algorytmów w biznesie to potencjał, obok którego ciężko przejść obojętnie. Sebastian Sięmiątkowski mówi wprost: przełom w zakresie sztucznej inteligencji w interakcji z klientami oznacza dla nich doskonałe doświadczenia po lepszych cenach, „dla naszych pracowników – ciekawsze wyzwania, a dla naszych inwestorów – większe zyski”. – AI jest dokładniejsza w rozwiązywaniu zadań niż człowiek, co prowadzi do 25-proc. spadku liczby powtarzających się zapytań. Klienci uzyskują teraz odpowiedzi w mniej niż dwie minuty, w porównaniu z 11 minutami przed wdrożeniem bota – komplementuje nowy systemem założyciel Klarny. I wskazuje, że technologia ta – w odróżnieniu od pracownika – działa 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu, a do tego komunikuje się w ponad 35 językach.

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja, prawdziwe problemy. Kto straci na AI?

Szacuje się, że tylko w br. system ten przyniesie Klarnie wzrost zysków aż o 40 mln dol. Sebastian Siemiątkowski nie ukrywa, że postęp w dziedzinie AI i skuteczność tych rozwiązań będą miały „głęboki wpływ na społeczeństwo”.

Oczywiście można wyobrazić sobie, że masowe wykorzystanie sztucznej inteligencji może prowadzić do znaczącej redukcji zatrudnienia, ale eksperci przekonują, że ten scenariusz nie musi być negatywny. Najnowszy raport EY i Liberty Global wskazuje, że nad Wisłą prawie połowa (49 proc.) miejsc pracy może skorzystać na wprowadzeniu AI. Jednak jest też haczyk: tylko około jednej trzeciej (32 proc.) stanowisk naprawdę zyska. Dlaczego? Ponieważ właśnie taki odsetek stanowisk pracy w Polsce polega na dobrze działających sieciach i technologii. Mówiąc prościej, AI ma duży potencjał, by pomóc rodzimej gospodarce, ale żeby ten potencjał zamienić w rzeczywistość, potrzebna jest solidna infrastruktura i dobrze przygotowani pracownicy.

Czytaj więcej

Stworzony przez Polaka finansowy gigant wychodzi z kryzysu

– Aby w pełni wykorzystać korzyści płynące ze sztucznej inteligencji, niezbędne są strategiczne działania w zakresie edukacji i szkolenia pracowników, jak również inwestycje w technologie i sieci cyfrowe – komentuje Dorota Gardoń z firmy BPSC.

Wedle raportu dzięki AI nasza gospodarka może uzyskać efektywność równoważną dodatkowym 4,9 mln miejsc pracy, co obecnie stanowi 30 proc. ogółu zatrudnionych w kraju. Nie oznacza to jednak, że powstanie aż tyle nowych stanowisk, lecz że te istniejące będą mogły wykonywać aż tyle więcej pracy. W konsekwencji, jak prognozują analitycy EY, w Polsce możliwe będzie wygenerowanie dodatkowej wartości produkcji rzędu 90 mld dol. rocznie.

Nie dziwi więc, że w obliczu dynamicznego rozwoju AI na razie wśród pracowników w naszym kraju dominuje optymizm. Być może entuzjazm ten wynika z faktu, że wielu z nich nie spotkało się jeszcze z takimi narzędziami. Badania firmy Hays Poland pokazują, że ze sztuczną inteligencją w miejscu pracy współpracuje 23 proc. specjalistów. Ankietowani nie mają obaw, że boty zastąpią w firmach ludzi. 64 proc. respondentów nie sądzi, by wraz z rozwojem AI na rynku pracy miałoby się pojawiać mniej możliwości zatrudnienia. Ale Łukasz Grzeszczyk, dyrektor wykonawczy Hays w Europie Środkowo-Wschodniej, nie jest przekonany, czy tak będzie w przyszłości. Jak zaznacza, dziś rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji i modelach językowych najczęściej pełnią rolę wsparcia w pisaniu, służą do parafrazy tekstu, definiowania pojęć oraz tworzenia treści wizualnych. – Są to zatem zadania, których celem jest ogólne usprawnienie pracy, ograniczenie ryzyka wystąpienia błędów czy stworzenie bazy do dalszej pracy kreatywnej. Obecnie AI raczej więc wspiera, niż zastępuje pracowników, natomiast z czasem może to ulec zmianie – podkreśla.

AI przywdzieje togę

Nie ma wątpliwości, że AI będzie się wdzierać w każdy zakątek naszego życia. Bot zastąpi nie tylko telekonsultatna, ale również sędziów. Rodzima spółka Ultima Ratio we współpracy z Microsoftem pracuje nad wprowadzeniem AI do sądownictwa. Technologia ta ma pomóc m.in. przy przygotowywaniu projektów uzasadnień orzeczeń, sprawdzaniu reprezentacji stron i prawidłowości doręczeń pozwów. System gotowy będzie w III kwartale br. Przedstawiciele start-upu twierdzą, że sztuczna inteligencja może skrócić czas potrzebny arbitrom do rozstrzygania spraw online aż o 98 proc. Na platformie Ultima Ratio działa np. Elektroniczne Centrum Arbitrażu i Mediacji przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP będące elektronicznym sądem arbitrażowym zajmującym się rozpoznawaniem sporów gospodarczych w obrocie krajowym i międzynarodowym.

– Liczba spraw arbitrażowych online w Ultima Ratio podwaja się co kwartał. Mamy silną potrzebę automatyzowania pracy arbitrów. Im mniej czasu spędzą nad sprawą, tym szybciej wydadzą wyrok, sprawa szybciej trafi do komornika, a koszty arbitrażu będą niższe. Rozpoczynamy projekt wykorzystania generatywnej AI do wsparcia arbitrów przy najbardziej żmudnych i czasochłonnych czynnościach – wyjaśnia Robert Szczepanek, założyciel start-upu. I dodaje, że potencjał tej technologii jest ogromny, gdyż aż 95 proc. spraw na platformie jest powtarzalnych i bezspornych.

Klarna, szwedzki gigant z branży finansowej założony przez mającego polskie korzenie Sebastiana Siemiątkowskiego, na początku br. wdrożyła testowo asystenta AI. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Bot wspierany technologią OpenAI miał usprawnić obsługę klienta. Ale po miesiącu przejął dwie trzecie połączeń. Rozmowy z udziałem sztucznej inteligencji zamiast człowieka okazały się znacznie bardziej wydajne. Jak podaje Klarna, przeprowadzenie ogromu pracy, którą w tym okresie wykonał bot, wymagałoby zatrudnienia na infolinii 700 konsultantów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?
Rynek pracy
Polskie firmy mają problem. Wojenna mobilizacja wepchnie Ukraińców w szarą strefę?
Rynek pracy
Złe i dobre strony ostrego wzrostu płac
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców