Efekt strajku w Hollywood. Aktorzy muszą dorabiać, żeby starczyło do pierwszego

Większość aktorów nie jest gwiazdami i nie ma takich rezerw pieniężnych, by utrzymać się w czasie strajku. Dlatego dorabiają w serwisie dla aktorów, w którym mogą sprzedawać personalizowane nagrania.

Publikacja: 28.08.2023 13:53

Efekt strajku w Hollywood. Aktorzy muszą dorabiać, żeby starczyło do pierwszego

Foto: MICHAEL M. SANTIAGO / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / GETTY IMAGES VIA AFP

Od chwili dołączenia aktorów zrzeszonych w SAG-AFRTA do strajku prowadzonego przez scenarzystów z WAG (Writers Guild of America) warunki ich życia znacząco się pogorszyły. Na każdą gwiazdę, która może pozwolić sobie na długą bezczynność dzięki zgromadzonym środkom, przypadają bowiem setki aktorów żyjących od wypłaty do wypłaty, imających się różnych zajęć, by się utrzymać. Strajk, dzięki któremu aktorzy i scenarzyści chcą uzyskać lepsze warunki płacy i uregulować kwestie związane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, odciął aktorów od normalnych źródeł dochodów przy produkcjach filmowych i serialowych.

Korzysta na tym serwis Cameo, w którym aktorzy mogą sprzedawać swoje spersonalizowane nagrania użytkownikom gotowym za to zapłacić. Od początku strajku 2400 aktorów albo dołączyło, albo odświeżyło swoje konta, dając Cameo największy wzrost od początku pandemii.

Czytaj więcej

Hollywood nie chce AI. Kto jeszcze protestuje przeciw sztucznej inteligencji

- Zakładacie, że oni zarabiają pieniądze, są bogaci, sławni… Ale zdecydowana większość aktorów nie jest bogata i sławna. Coś takiego, jak Cameo jest dla nich sposobem na wypełnienie luki – powiedział CNN Steven Galanis, dyrektor generalny Cameo.

Z serwisu korzystają jednak także sławni i bogaci. Galanis zdradził, że swoje konto reaktywowała Fran Drescher, prezeska SAG-AFTRA, która sławę i bogactwo zdobyła dzięki roli w popularnym serialu „The Nanny” (w Polsce tłumaczonym jako „Pomoc domowa”). Drescher życzy sobie 1500 dolarów (6210 zł wg kursu z 28 sierpnia) za spersonalizowane nagranie dla klienta (do celów niekomercyjnych). Średnia cena takiego nagrania w serwisie to 70 dolarów (290 zł).

Nagrania prywatne to nie jedyna opcja – aktorzy mogą też angażować się tu w projekty komercyjne, za które opłata jest wyższa. Średnia cena nagrania Cameo for Business do wykorzystania komercyjnego to 1700 dolarów (ponad 7 tys. zł). Cameo pobiera od aktorów 25 procent na pokrycie swoich kosztów.

Aktorzy liczący na duże pieniądze dzięki Cameo mogą się jednak zawieść. Serwis podaje, że jego twórcy zarabiają "między 5 a 25 tys. dolarów", ale nie precyzuje czy to stawki dzienne, miesięczne czy roczne. Sami aktorzy chwalą sobie możliwość korzystania z serwisu, jako dodatkowego źródła dochodów.

- Jako aktorzy w pewnym sensie czekamy na pocztę z czekiem. Więc jesteśmy do tego przyzwyczajeni. To lepsze niż nic – twierdzi Fred Stoller, aktor i komik znany z wielu epizodycznych ról.

Czytaj więcej

Strajk w Hollywood. Średnie wynagrodzenie aktora o 5 dolarów niższe od innych branż

Wykonywanie zleceń na Cameo regulowane jest przez zasady SAG-AFTRA. Aktorzy nie mogą w tych klipach odgrywać ról, brać udziału w przesłuchaniach za pomocą Cameo czy wykonywać zadań związanych z obowiązującymi ich gdzie indziej kontraktami (np. promować serialu czy filmu, w którym zagrali). 

Cameo współpracuje z SAG-AFTRA – tuż przed strajkiem serwis porozumiał się z gildią aktorów, umożliwiając zaliczanie dochodów osiąganych w ramach Cameo for Business na poczet świadczeń zdrowotnych i emerytalnych. Ułatwia to aktorom osiągnięcie progu dochodów określonego w związkowym planie zdrowotnym. Próg wynosi 26 470 dolarów rocznie i, jak twierdzi SAG-AFTRA, 86 proc. członków go nie osiąga. 

Od chwili dołączenia aktorów zrzeszonych w SAG-AFRTA do strajku prowadzonego przez scenarzystów z WAG (Writers Guild of America) warunki ich życia znacząco się pogorszyły. Na każdą gwiazdę, która może pozwolić sobie na długą bezczynność dzięki zgromadzonym środkom, przypadają bowiem setki aktorów żyjących od wypłaty do wypłaty, imających się różnych zajęć, by się utrzymać. Strajk, dzięki któremu aktorzy i scenarzyści chcą uzyskać lepsze warunki płacy i uregulować kwestie związane z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, odciął aktorów od normalnych źródeł dochodów przy produkcjach filmowych i serialowych.

Pozostało 83% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Pozorny boom. Firmy chcą rekrutować, ale nie palą się do zwiększania zatrudnienia
Rynek pracy
Szklane sufity w dużych spółkach mają pęknąć. Za mało kobiet we władzach
Rynek pracy
Chińskie firmy oburzyły kobiety. Do akcji wkraczają władze w Pekinie
Rynek pracy
Jakich pracowników szukają pracodawcy? Ta grupa nie może narzekać na brak ofert
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rynek pracy
Emigracja zarobkowa coraz mniej kusi Polaków. Najniższy odsetek od pandemii