Wykonywanie tylko tych zadań, które są wymagane, jest sprytne i mądre – ocenia połowa z tysiąca pracujących Polaków w wieku w wieku 18–65 lat, którzy wzięli udział w sondażu aplikacji Blue Colibri. 46 proc. badanych stara się stosować tę zasadę w praktyce; twierdzą, że wykonują jedynie zadania, o które ich poproszono, i nie szukają dodatkowych obowiązków, nawet jeśli miałoby to pomóc w awansie.
„Rzeczpospolita” jako pierwsza opisuje „Quiet quitting i work life balance 2023” – raport z badania przeprowadzonego pod koniec grudnia ubiegłego roku, w którym wywodząca się z Węgier aplikacja Blue Colibri sprawdziła podejście pracujących Polaków do work-life balance i zjawiska quiet quittingu, czyli tzw. cichych rezygnacji.
Pojęcie quiet quitting, które zna zaledwie 15 proc. badanych, nie oznacza bynajmniej porzucania pracy. – To wyrzeczenie się, jakże widocznego w naszych krajach na początku lat 90., kultu pracy. To angażowanie się w pewne absolutne minimum wymagane przez pracodawcę, bez jakiejkolwiek proaktywności, jakże lubianej przez zarządzających – wyjaśnia Tamás Barathi, współzałożyciel Blue Colibri, aplikacji do komunikacji wewnętrznej w firmach. Według niego, quiet quitting wiąże się z postawieniem na well-being, czyli dobrostan i work-life balance (równowagę między pracą i życiem prywatnym).
Fakt, że prawie połowa ankietowanych nie szuka dodatkowych obowiązków (często motywując to troską o swoje zdrowie psychiczne), a 28 proc. przyznaje, że ogranicza się do wykonywania absolutnego minimum, które chroni ich przed utratą pracy, może wskazywać, że zjawisko cichych rezygnacji, nękające firmy na Zachodzie, występuje także w w Polsce.