Freelancerzy już nie lubią podatku liniowego

Wolni strzelcy zwykle świadomie rezygnują z etatu, wybierając elastyczność i większe zarobki. Nic dziwnego, że wybierają też najlepsze dla nich formy opodatkowania – wynika z badań EY.

Publikacja: 31.05.2022 21:00

Freelancerzy już nie lubią podatku liniowego

Foto: Adobe Stock

Zmiany w Polskim Ładzie wpłynęły na preferencje podatkowe tzw. GIGerów (to wszelkiej maści freelancerzy, samozatrudnieni, konsultanci, profesjonaliści czy niezależni kontraktorzy). O ile jeszcze w ubiegłym roku aż 36 proc. z nich korzystało z rozliczeń w formule 19-proc. podatku liniowego, o tyle w 2022 r. odsetek ten spadł do jedynie 19 proc. – pokazują najnowsze badania firmy doradczej EY i start-upu GIGLIKE, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.

Podatkowa łamigłówka

Kosztem podatku liniowego wzrosła za to popularność ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, bo w tym roku na taką formę rozliczeń wskazuje aż 31 proc. pytanych, podczas gdy rok wcześniej – raptem 17 proc. Widać też wzrost zainteresowania skalą podatkową – do 48 proc., choć tylko z poziomu 43 proc., bo także przed Polskim Ładem pracujący na własny rachunek najchętniej wybierali skalę.

Taka zmiana preferencji to efekt rosnących kosztów samozatrudnienia, ponieważ reforma podatkowa nie pozwala już odliczać składki na ubezpieczenia zdrowotne od podatku, za to przy podatku liniowym nie można korzystać z takich ulg jak 30 tys. kwoty wolnej od podatku, czy 12-proc. stawki PIT (co ma wejść w życie w lipcu tego roku). Za to dla mikrofirm o niskich kosztach bardziej atrakcyjny stał się ryczał, gdzie obniżono stawki.

– Osoby działające w ramach współpracy B2B bardzo sprawnie poruszają się w kwestiach prawno-podatkowych – ocenia Witold Widurek, associate partner w EY Polska. Przestrzega jednocześnie, by zachować w tym zakresie maksymalny poziom ostrożności podatkowej. – Władze skarbowe, inspekcja pracy, ZUS mogą kwestionować te rodzaje współpracy, w których sposób wykonywania zleceń, nie różni się od pracy na etacie – wyjaśnia.

Rosnący rynek

EY zaznacza w raporcie, że tzw. GIGekonomia, czyli rynek oparty na elastycznych modelach pracy, rośnie co roku o ponad 17 proc., a w przyszłym roku jego wartość w skali globalnej może wynieść nawet 455 mld dolarów. Szacuje się, że w 2025 roku pracujący w ten sposób stanowić będą 15 proc. pracowników w skali świata, a w Polsce – nawet 20 proc.

Dlatego w badaniach eksperci przyjrzeli się też bliżej, kim są polscy GIGerzy i czego oczekują.

Okazuje się, że statystyczny wolny strzelec ma od 25 do 44 lat (łącznie ta grupa wiekowa to niemal 70 proc. wszystkich), mieszka w dużym mieście (pow. 100 tys. mieszkańców) i może być zarówno kobietą, jak i mężczyzną (podział według płci rozkłada się mniej więcej po równo). Trzy najpopularniejsze branże to zarządzanie i konsulting, informatyka oraz finanse i rachunkowość – co trzeci badany reprezentuje jedną z tych branż. Sporo osób (po 6 proc.) specjalizuje się też w ubezpieczeniach oraz reklamie i marketingu.

Czytaj więcej

Z Rosji wyjedzie jeszcze 40 tysięcy informatyków

Bez przymusu

Ważne, że jeden na trzech badanych prowadzi miesięcznie od dwóch do trzech projektów dla różnych podmiotów (najczęściej firm w Polsce), a kolejne 45 proc. – cztery projekty lub więcej. Tylko co dziesiąty badany deklaruje, że świadczy usługi w biurze danej firmy, a co piąty zaznacza, że zdecydował się założyć własną firmę w wyniku propozycji pracodawcy.

– Nasze badanie pokazuje, że sytuacja, w której wielu pracowników w Polsce przymuszanych jest do przejścia na działalność gospodarczą, to mit – komentuje Tomasz Miłosz, CEO GIGLIKE.

Ponad połowa ankietowanych wskazuje, że zdecydowała się na firmę, bo przekłada się to na większą elastyczność w zakresie czasu oraz miejsca pracy. Kolejne przyczyny to lepsze zarobki, „bycie sobie szefem”, korzystniejsze formy opodatkowania czy możliwość zyskania różnorodnych doświadczeń zawodowych.

Jednocześnie już dwie trzecie wolnych strzelców uważa, że współpraca w ramach B2B jest korzystniejsza niż zatrudnienie na etacie, choć dostrzegają tu też wady, takie jak brak stabilności finansowej i świadczeń pracowniczych czy koszty administracyjne i obsługi księgowej. W sumie poziom zadowolenia pracy na samozatrudnieniu ukształtował się w Polsce na poziomie 7,7 (w skali od zera do 10), a chęć polecenie tego innym – na 7,5 pkt.

Czytaj więcej

W czasach rynku pracownika firmy będą szybciej zatrudniać
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci
Rynek pracy
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, WNE UW: Byłam przeciwniczką "babciowego"
Rynek pracy
Sztuczna inteligencja przyspieszy decyzje o zmianie zawodu