– Nie widzimy tu spowolnienia. Popyt na pracowników z zagranicy stale rośnie, zwłaszcza na fachowców z technicznymi kwalifikacjami. Szukają ich zarówno małe, jak i duże firmy, zwłaszcza produkcyjne – mówi Andrzej Korkus, prezes firmy EastWestLink specjalizującej się w rekrutacji za wschodnią granicą. Ostatnio dla jednej z firm produkcyjnych ściągał stamtąd grupę projektantów ze znajomością programu AutoCAD, ale najwięcej ofert ma dla wykwalifikowanych robotników – spawaczy, zbrojarzy, monterów.
Jego opinię potwierdza Katarzyna Pawełek z rzeszowskiej firmy K&K Selekt, która specjalizuje się w rekrutacji wieloosobowych ekip zagranicznych fachowców i specjalistów. – Już teraz mamy zapytania o pracowników do przyszłorocznych zbiorów. Firmy zgłaszają też dużo więcej ofert dla spawaczy, tokarzy czy szwaczek – dodaje.
Praca bez zezwolenia
Według prognoz EastWestLink w tym roku liczba wniosków polskich firm o krótkoterminowe zatrudnienie pracowników zza wschodniej granicy (tzw. oświadczeń o zamiarze powierzania pracy cudzoziemcom, które zwalniają z obowiązku starań o zezwolenia na pracę) wzrośnie do ponad 270 tys., czyli o 50 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem.
W I półroczu wzrost sięgnął 40 proc., choć – jak zastrzegają specjaliści – liczba faktycznie pracujących cudzoziemców mogła być niższa. To samo dotyczy zezwoleń na pracę wydanych cudzoziemcom z państw trzecich, których liczba w pierwszym półroczu br. przekroczyła 19 tys. To o ponad jedną piątą więcej w porównaniu z pierwszym półroczem 2010 roku.
Zdaniem Andrzeja Korkusa do wzrostu zainteresowania zatrudnieniem pracowników z zagranicy przyczyniają się nie tylko duże projekty drogowe, ale i otwarcie rynku pracy w Niemczech, gdzie wyjechała część polskich fachowców. – Najwięcej klientów mamy teraz w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku – dodaje szef EastWestLink.